Senatorowie mają podjąć decyzje o tym, czy przyjąć piątą nowelizację ustawy o sądach. W Senacie ok. 17 rozpoczęła się długa debata, w której nie zabrakło słownych przepychanek. Nie wiadomo, kiedy dojdzie do głosowania. Zmiany mają przyspieszyć proces wyboru sędziów Sądu Najwyższego oraz ułatwić zmianę Pierwszego Prezesa SN.
Około godziny 17 senatorowie rozpoczęli debatę dotyczącą zmian w sądownictwie. Od tego czasu jedni z pytają o nowelizację, drudzy, sprawozdawcy ustaw, odpowiadają, ale nikt absolutnie się nie spieszył.
Tempo jest iście senackie, jak na izbę refleksji przystało, choć i tu czasem zdarzają się przepychanki. Jedna z nich wybuchła po tym, jak zamknięto listę mówców i ograniczono czas wypowiedzi do 5 minut. Wniosek ws. ograniczenia czasu przemówień w dyskusji senatorom oraz zamknięciu listy mówców złożył senator Marek Martynowski (PiS).
Z kolei wniosek przeciwny złożył senator PO Bogdan Borusewicz. Powtarza się sytuacja skandaliczna w Senacie, w którym odbiera nam się możliwość głosu - mówił. Natomiast inny z senatorów PO Bogdan Klich zapowiedział złożenie wniosku formalnego ws. wysłuchania w trakcie dyskusji RPO Adama Bodnara. Prowadząca obrady senator PiS Maria Koc poinformowała, że przed dyskusją przewidziane jest wystąpienie Bodnara.
W reakcji na wypowiedź Klicha, marszałek Senatu Stanisław Karczewski stwierdził, że jego wniosek formalny jest "nieprawidłowy" i ocenił, że senator PO "kompromituje swoje ugrupowanie".
Pan mi nie odbiera głosu, pani marszałek mi udzieliła głosu. Pan po prostu kompromituje pan swoje ugrupowanie - mówił marszałek Stanisław Karczewski do Klicha.
Na słowa Karczewskiego zareagował senator Jan Rulewski (PO), skandując: "Świr" i odwołując się do słów marszałka. W odpowiedzi Karczewski pytał Rulewskiego, ironizując: Czy pan senator Rulewski przedstawiał się w tej chwili?.
Rulewski nawiązał do sobotniego spotkania z mieszkańcami Gdyni, podczas którego jedna z mieszkanek powiedziała do Karczewskiego, że przed Sejmem ustawiane są barierki i to jest wstyd. "Proszę pani, barierki, żeby świry tam się nie dostawały i żeby nie szkodziły" - odpowiedział wówczas marszałek. We wtorek Karczewski przeprosił za swoją wypowiedź wszystkich, którzy "poczuli się nią dotknięci".
(nm)