​28 kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego nie stawiło się na dotychczasowe wysłuchania przed Krajową Radą Sądownictwa. Ich szanse mogą być mniejsze, ale nieobecności nie przesądzą o negatywnej opinii - poinformował szef Rady - sędzia Leszek Mazur.

​28 kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego nie stawiło się na dotychczasowe wysłuchania przed Krajową Radą Sądownictwa. Ich szanse mogą być mniejsze, ale nieobecności nie przesądzą o negatywnej opinii - poinformował szef Rady - sędzia Leszek Mazur.
Sąd Najwyższy /Marcin Obara /PAP

Krajowa Rada Sądownictwa przyspieszyła opiniowanie kandydatów i rozpocznie je już jutro, choć pierwotnie miała to zrobić dopiero w połowie września. 

Zdaniem członków KRS,  prawnicy, którzy przyszli na rozmowę w większości byli dobrze przygotowani i merytoryczni. Choć wśród blisko 200 osób, były takie które mogą budzić kontrowersje. 

Na przykład Szczepan Barszczewski, radca prawny i polityk, który w przeszłości działał u boku Janusza Korwin-Mikkego, a po transferze, do niedawna był w zarządzie krajowym Porozumienia Jarosława Gowina. Dziś twierdzi, że jest zupełnie niezależny i ma duże doświadczenie, dlatego chce pracować w Sądzie Najwyższym. 

Sędziowie, którzy nie byli w żaden sposób wcześniej związani z polityka, uprawiają tę politykę (...). Ja nie uprawiałem, ja jedynie startowałem w wyborach - powiedział Barszczewski.

Szczepan Barszczewski uważa również, że w Polsce powinno zostać przywrócone stosowanie kary śmierci. Zdaniem szefa KRS - formalnie - była działalność polityczna nie dyskwalifikuje w oczach Rady, ale może budzić zastrzeżenia moralne. 

(ph)