Samolotowi Polskich Linii Lotniczych LOT, który szczęśliwie wylądował na lotnisku Warszawa-Okęcie, towarzyszyły dwa F-16 z 32. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Łasku w województwie łódzkim. Należące do niej maszyny pełniły dziś dyżur bojowy.
Rzecznik prasowy Dowództwa Sił Powietrznych podpułkownik Robert Kupracz wyjaśnił, że jeżeli jakikolwiek samolot lub śmigłowiec ma problemy w polskiej strefie powietrznej, automatycznie jest podrywana do lotu para dyżurna myśliwców. Ich zadaniem jest nawiązać kontakt z załogą i pomóc w rozwiązywaniu problemów.
Wojsko sygnał o kłopotach boeinga otrzymało około godz. 13.40. Dwa F-16 wystartowały w ciągu 10 minut, a po kilku minutach nawiązały kontakt z samolotem PLL Lot. Piloci po prostu sprawdzili, jak maszyna zachowuje się w powietrzu. Okazało się, że niestety podwozie nie wyszło i poinformowali o tym załogę, więc można było zacząć odpowiednie procedury. W tym przypadku sprawa była dość klarowna i czysta - powiedział Kupracz. Samoloty wojskowe towarzyszyły boeingowi do momentu przyziemienia.
Dyżury cyklicznie pełnią cztery bazy Sił Powietrznych: w Mińsku Mazowieckim i Malborku, gdzie stacjonują samoloty MiG-29, oraz Poznań-Krzesiny i Łask, wyposażone w F-16.