Polityka i życie publiczne "składa się także z gestów i trzeba potrafić takie gesty wykonywać" - tak marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna mówi o swojej porannej wizycie w Łodzi. Razem z prezydentem i premierem Schetyna złożył kwiaty przed biurem PiS, gdzie we wtorek zastrzelony został pracownik.
Język nienawiści zaczął dominować polską scenę polityczną" i "przez to staliśmy się uczestnikami tego seansu nienawiści - stwierdził Schetyna. Podkreślił, że także poprzez taki gest, jak ten dzisiejszy poranny, trzeba oddać hołd temu, który zginął, bo taka tragedia mogła zdarzyć się także w innym miejscu, w innym mieście i w innym biurze poselskim.
Schetyna zaznaczył, że nie wierzy w pozory pojednania. Trzeba wyciągnąć wnioski, ale też nie można mówić o kiczu pojednania, że wszystko będzie dobrze, bo zginął człowiek i wszyscy będziemy ze sobą rozmawiać i skończy się ten konflikt - ocenił marszałek.
Schetyna powiedział, że jednak pewne rzeczy, np. język debaty politycznej, trzeba narzucić i, jak dodał, kampania samorządowa jest dobrą okazją, by zacząć rozmawiać o innych sprawach. Jesteśmy jedną rodziną, Polakami i wszystkim nam zależy, by w sensowny sposób zmieniać nasz kraj, nawet jeśli są różnice, trzeba je opisać i pokazać, a nie wymuszać na kimś inne zdanie agresją i nienawiścią - dodał.