Prace sejmowej komisji śledczej do sprawy afery hazardowej
Sejmowa komisja śledcza do sprawy afery hazardowej powstała w bardzo szybkim tempie. Ma wyjaśnić czy były powiązanie między wysokimi urzędnikami państwowymi a biznesmenami z branży hazardowej. Jest podejrzenie, że politycy mogli lobbować za korzystymi dla nich zmianami w ustawie o grach losowych i zakładach wzajemnych.
Skład komisji został wybrany większością głosów na początku listopada 2009 roku. Sejmowymi śledczymi zostali trzej posłowie z Platformy Obywatelskiej( Mirosław Sekuła, Zbigniew Urbaniak i Sławomir Neumann) dwóch z Prawa i Sprawiedliwości (Beata Kempa i Zbigniew Wassermann) oraz po jednym parlamentarzyście z klubów Lewicy (Bartosz Arłukowicz) i Polskiego Stronnictwa Ludowego (Władysław Stefaniuk).
Posłowie zdecydowali, że sejmowi śledczy mają sporządzić raport ze swoich prac w rekordowo szybkim tempie - do końca lutego 2010 roku. Posiedzenia komisji od samego początku były rozgrywką pomiędzy parlamentarzystami Platformy i PiS. 4 grudnia 2009 roku komisja w atmosferze skandalu zdecydowała o usunięciu z jej składu posłów Prawa i Sprawiedliwości - Beatę Kempę i Zbigniewa Wassermanna. Oboje jako członkowie rządu zgłaszali uwagi do projektu zmian w ustawie o grach losowych i zakładach wzajemnych. Wnioskujący o ich przesłuchanie posłowie PO argumentowali, że w ten sposób uczestniczyli w procesie legislacyjnym, który bada komisja śledcza.
Po miesięcznej awanturze Beata Kempa i Zbigniew Wassermann wrócili do składu komisji. Wtedy prace komisji ruszyły w szybkim tempie. Zostali przesłuchani ministrowie finansów - Jacek Rostowski i Zyta Gilowska z rządów PiS. Później na pytania śledczych posłów odpowiadał były szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, Mariusz Kamiński. To on powiadomił premiera o nieprawidłowościach przy powstawaniu ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych. Blisko 11 godzin na pytania posłów z komisji odpowiadał Zbigniew Chlebowski, któremu zarzuca się lobbowanie w interesie branży hazardowej. Kolejny podejrzany o interesy z lobbystami były minister sportu Mirosław Drzewiecki starał się opóźnić swoje zeznania przed komisją. Zasłaniał się bólem gardła. Przed śledczymi wystąpią jeszcze premier Donald Tusk i były szef rządu Jarosław Kaczyński.
Prace komisji to nieustanne kłótnie przewodniczącego Mirosława Sekuły z posłami opozycji.