Prokuratura w Białymstoku postawiła zarzuty dwóm kolejnym osobom zamieszanym w nielegalny hazard. Chodzi o nieprawidłowości przy rejestracji automatów do gry. Zarzuty usłyszały osoby związane z branżą hazardową. Zastosowano wobec nich zakaz opuszczania kraju i poręczenia majątkowe.
Liczba podejrzanych w śledztwie wzrosła do 21 osób. W listopadzie zarzut przekroczenia uprawnień przy rejestracji automatów do gier hazardowych prokuratura postawiła urzędniczce z kierownictwa jednego z departamentów Ministerstwa Finansów. Śledztwo zostało przedłużone do końca czerwca. Trwa od prawie dwóch lat. Początkowo zarzuty stawiano głównie rzeczoznawcom, podejrzanym o to, że niezgodnie z prawdą poświadczali, że automatów do gier losowych nie można przeprogramować, tak, żeby wypłacały wysokie wygrane.
W kwietniu 2009 r. funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego zabezpieczyli w całej Polsce ponad trzysta automatów, tzw. jednorękich bandytów, co do których są podejrzenia, że możliwe były na nich wysokie wygrane. Policja i prokuratura oceniają, że straty Skarbu Państwa mogą sięgać nawet kilku miliardów złotych. Chodzi o to, że automaty o niskich wygranych są opodatkowane ryczałtową kwotą miesięczną, zaś o wysokich - już 45 proc. podatkiem.