Piotr Wawrzyk, Zbigniew Rau a może konsulowie z Azji i Afryki? Od kogo przesłuchania zacznie komisja śledcza ds. afery wizowej? Dziś pierwsze robocze posiedzenie tej komisji. To oznacza występowanie o dokumenty i ustalanie listy świadków.
Szef tej komisji Michał Szczerba na pytanie dziennikarza RMF FM Mariusza Piekarskiego, kto pierwszy stanie przed komisją, odpowiada: po nitce do kłębka. To - jak zauważa Mariusz Piekarski - wskazywałoby wezwanie najpierw urzędników niższych rangą.
Na pewno na krótkiej liście pierwszych świadków jest Piotr Wawrzyk, zdymisjonowany wiceszef MSZ nadzorujący procedurę przyznawania wiz.
Mam nadzieję, że Piotr Wawrzyk w tej sprawie będzie mówił, że będzie próbował się bronić. Skonfrontujemy jego słowa później prawdopodobnie z tym, czego doświadczyli pracownicy MSZ, czego doświadczyli pracownicy urzędów konsularnych - mówi Szczerba.
Szczerba wymienia też nazwiska Zbigniewa Raua, Mariusza Kamińskiego, Mateusza Morawieckiego. Nie wyklucza rozmów z zagranicznymi pośrednikami w procesie wydawania polskich wiz.
Szef komisji chciałby, by jej prace zakończyły się przed wakacjami.
Wszystko wskazuje na to, że z innej komisji, która już działa - komisji ds. wyborów kopertowych - może dojść do wykluczenia jednego z posłów - Pawła Jabłońskiego z PiS-u.
Wczoraj sejmowa komisja śledcza ds. wyborów korespondencyjnych przerwała przesłuchanie byłego szefa KPRM Michała Dworczyka. Podczas komisji jej przewodniczący poseł Dariusz Joński (KO) przeczytał treść maila z 13 maja 2020 r. W mailu tym padło nazwisko Pawła Jabłońskiego, który zasiada w komisji śledczej. Dworczyk miał napisać, że przeprowadził konsultacje z Pawłem Jabłońskim w sprawie decyzji premiera dotyczącej przeprowadzenia wyborów korespondencyjnych.
W związku z tym Joński zawnioskował o uzupełnienie porządku obrad i zasięgnięcie opinii doradcy w tej sprawie. Wniosek ten został w głosowaniu przyjęty i porządek obrad uzupełniony. 13 lutego ma zapaść decyzja w sprawie Jabłońskiego.
Jabłoński pytany o to wieczorem w Polsat News powiedział, iż widzi, że jest osobą niepożądaną na komisji dla jej większości składającej się z polityków PO, Lewicy i z Trzeciej Drogi. Zdaniem posła PiS pytania, które zadawał świadkom, którzy zeznawali przed komisją były uchylane, a wnioski o przesłuchanie takich świadków jak obecnej marszałek Sejmu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej czy prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego były odrzucane.
Oni te wnioski blokują, pytania uchylają, przerywają nam wypowiedzi. Szukają sobie pretekstu. I dzisiaj sytuacja kuriozalna. To jest rzecz całkowicie normalna. Ja byłem wtedy członkiem rządu, a jestem prawnikiem, więc byłem pytany o bardzo wiele różnych spraw, o moje opinie prawne, nieformalne oczywiście, w takiej czy innej sprawie. I to nie jest żadną tajemnica, że ja swoje opinie wyrażałe - powiedział Jabłoński.
Ale - jak dodał - "nie brałem udziału w żadnym procesie decyzyjnym, wydawania decyzji, ustawy i tak dalej". To, że ja wyraziłem swoją prywatną opinię - jako Paweł Jabłoński, prawnik - nie znaczy, że jestem osobą, która była w to bezpośrednio zaangażowana, a to mówi komisja - podkreślił poseł PiS.
Jestem absolutnie przekonany, że oni chcą mnie z tej komisji usunąć. Dlatego, że moje pytania, które były zadawane, czy do Jarosława Gowina czy do Michała Wypija bardzo im przeszkadzały, uchylali te pytania, więc decyzja jest podjęta, a to jest tylko pretekst - ocenił Jabłoński.