Warszawski Sąd Okręgowy uchylił wczorajszy zakaz organizacji Marszu Niepodległości w niedzielę 11 listopada w Warszawie. Sąd rozpatrywał odwołanie organizatorów marszu od decyzji prezydent Warszawy.
Wolność zgromadzeń pełni doniosłą rolę w demokratycznym państwie prawa (...) prawo do zgromadzeń jest chronione konstytucją - powiedział w uzasadnieniu orzeczenia sędzia Michał Jakubowski.
Sąd podkreślił, że władze Warszawy nie udowodniły w wystarczający sposób, że w czasie marszu może dojść "do zagrożenia życia i zdrowia znacznych rozmiarów". Gdyby wykazane było prawdopodobieństwo, że tak może się stać, to dzisiejsza decyzja byłaby inna.
Rzeczywiście podczas tego marszu, który miał miejsce rok temu były wznoszone hasła, z którymi pewnie bardzo wielu Polaków się nie zgadza, uznane przez ekspertów i dziennikarzy za hasła ksenofobiczne i rasistowskie, ale w naszej ocenie nie może to stanowić podstawy do zakazania marszu w roku 2018 - powiedział w uzasadnieniu decyzji sędzia Michał Jakubowski.
Jak dodał, samo "głoszenie haseł w przeszłości nie może stanowić wypełnienia przesłanki zagrożenia życia i zdrowia oraz mienia w znacznych rozmiarach, a tylko na tę przesłankę powołała się prezydent Warszawy".
Zaznaczył, że "nazywanie uczestników marszu faszystami - a w zeszłym roku było ich 60 tys. - jest grubym nadużyciem".
Dodał, że to rolą policji i "straży marszu" jest eliminowanie ze zgromadzenia osób, które inicjują tego typu incydenty.
Z decyzji sądu cieszył się Robert Bąkiewicz, prezes Stowarzyszenia Marsz Niepodległości. Po prostu zmiażdżone zostały te dowody, trudno powiedzieć o tym, że to są dowody. Zostały zmiażdżone przez obrońców, adwokatów ze strony Stowarzyszenia Marsz Niepodległości - mówił.
Cieszymy się, przewidywaliśmy, że tak będzie. Obecnie jest jednak dość skomplikowana sytuacja prawna. Szkoda, że prezydent i premier nie poczekali na decyzję sądu i zapowiedzieli swój marsz. Natomiast ja mogę zapewnić, że marsz społeczny, oddolny, niezależnie od wszystkiego się odbędzie - powiedział wiceprezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości Witold Tumanowicz.
Jak ocenił Tumanowicz, "prezydent miasta nie miała argumentów, bo Marsz Niepodległości jest zarejestrowanym już od roku wydarzeniem pod rygorem cykliczności zgromadzeń. Więc Hanna Gronkiewicz-Waltz podjęła swoją decyzję w ostatnim możliwym momencie; była to zatem zagrywka polityczna, obliczona na wywołanie chaosu - zaznaczył wiceprezes stowarzyszenia Marsz Niepodległości.
Zwyciężyliśmy! Marsz Niepodległości przejdzie w Warszawie! Odwołanie, które złożyliśmy jako Stowarzyszenie Marsz Niepodległości zostało uznane przez sąd jako zasadne. Ustępująca Prezydent Hanna Gronkiewicz-Waltz nadużyła swojej władzy. Złożymy w związku z tym zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez odchodzącą prezydent stolicy - zapowiedzieli w swoim oświadczeniu, zamieszczonym m.in. w mediach społecznościowych, członkowie stowarzyszenia "Marsz Niepodległości".
Marsz Niepodległości jest zgromadzeniem legalnym. Nie możemy odejść od jego społecznej i oddolnej formuły"- napisali.
Dodali, że zapraszają wszystkich na Marsz Niepodległości, który rozpocznie się o godzinie 14. na Rondzie Dmowskiego w Warszawie.
Pełnomocnik prezydent stolicy mec. Antoni Kania-Sieniawski powiedział, że ratusz odwoła się od decyzji sądu. Mamy 24 godziny, żeby złożyć zażalenie - dodał.
Mecenas pytany, kiedy można spodziewać się rozstrzygnięcia warszawskiego sądu apelacyjnego w tej sprawie, odpowiedział: "Może nawet jutro, jeśli zdążymy napisać w miarę szybko zażalenie, a najdalej w sobotę". Mamy czas na złożenie zażalenia do jutra, do godz. 19:40 - wskazał.
Mamy dwa przejścia marszów w tym samym miejscu i czasie. To jest precedensowa sprawa, nie mieliśmy jeszcze takiej sytuacji - ocenił mec. Kania-Sieniawski, odnosząc się do obecnej sytuacji.
Wcześniej rzecznik ratusza Bartosz Milczarczyk podkreślał, że miastu przysługuje prawo do wniesienia apelacji, ale najpierw miasto musi zapoznać się ze szczegółowym uzasadnieniem.
Zawsze przyjmujemy decyzje sądu, natomiast oczywiście po przeanalizowaniu uzasadnienia będziemy mogli podjąć decyzję o ewentualnym odwołaniu - podkreślił Milczarczyk.
Od dzisiejszego postanowienia sądu w tej sprawie stronom przysługuje zażalenie do sądu apelacyjnego, które należy złożyć w ciągu 24 godzin od wydania postanowienia. Natomiast sąd apelacyjny rozpoznaje zażalenie w ciągu 24 godzin od złożenia pisma.
Prezydent stolicy Hanna Gronkiewicz-Waltz wydała wczoraj decyzję o zakazie organizacji Marszu Niepodległości 11 listopada, który organizowany jest przez Stowarzyszenie Marsz Niepodległości współtworzone przez m.in. Młodzież Wszechpolską, Obóz Narodowo-Radykalny i Ruch Narodowy.
Jako pierwszy powód prezydent Warszawy wymieniła sytuację kadrową w policji. Gronkiewicz-Waltz sugerowała, że policja nie poradzi sobie ze skutecznym zabezpieczeniem zgromadzenia. Tym bardziej, że jak mówi, szef MSWiA Joachim Brudziński od czerwca nie odpowiedział na jej pismo dotyczące setnej rocznicy odzyskania niepodległości i wspólnego zabezpieczania uroczystości tego dnia.
Gronkiewicz-Waltz podawała też argument, że przez rok nie sporządzono nawet aktu oskarżenia wobec osób, które propagowały na marszu faszyzm rok temu. Warszawa już dość wycierpiała przez agresywny nacjonalizm - mówiła prezydent stolicy.
Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, uzasadniając decyzję o zakazie organizacji Marszu Niepodległości, tłumaczyła też, że rezolucja Parlamentu Europejskiego z października br. w sprawie wzrostu liczby neofaszystowskich aktów przemocy wzywa państwa członkowskie do podjęcia kroków przeciwko mowie nienawiści i przemocy.
Dwukrotnie pisałam do ministra (sprawiedliwości Zbigniewa) Ziobry w sprawie delegalizacji ONR (Obóz Narodowo-Radykalny), a wiemy, że przewodniczący marszu jest osobą, która pełni funkcję w pruszkowskim ONR. On zresztą podpisał się pod wnioskiem do wojewody o zorganizowanie tego marszu. Uważam z całą odpowiedzialnością, że nie tak powinno wyglądać stulecie odzyskania niepodległości przez polskie państwo, stąd moja decyzja o zakazie marszu - oświadczyła prezydent stolicy.
Również wczoraj w związku z decyzją prezydent Warszawy o zakazie Marszu Niepodległości doszło do spotkania prezydenta Andrzeja Dudy i premiera Mateusza Morawieckiego, podczas którego ustalono, że zostanie zorganizowany "wspólny biało-czerwony marsz", który będzie miał charakter uroczystości państwowej.