Pożegnanie Petera Prevca to jedno z najważniejszych wydarzeń weekendu lotów narciarskich w Planicy. Utytułowany Słoweniec zdobywca Kryształowej Kuli w 2016 roku, medalista olimpijski kończy karierę. Patryk Serwański w Kranjskiej Gorze porozmawiał o fenomenie Petera Prevca z byłym słoweńskim skoczkiem narciarskim Jernejem Damjanem.

Patryk Serwański, RMF FM: Jak można opisać wpływ Petera Prevca na słoweńskie skoki narciarskie w ostatnich latach?

Jernej Damjan: Jest bardzo duży. To można porównać do roli Adama Małysza w Polsce. Teraz wszystko zależy od tego, jak długo zostanie blisko skoków. Takie legendy jak Kasai ciągle mają wpływ na dyscyplinę. Jeśli więc Peter zostanie przy skokach, może mieć na nie długoterminowy wpływ. A jeśli całkowicie zniknie? Kto wie... Na przykład Austriak Wolfgang Loitzl jest poza skokami. Wiem, co robi, ale dla kibiców zniknął. Mam nadzieję, że dziedzictwo Petera będzie żywe, że pozostanie w kontakcie ze skokami narciarskimi. Nieważne, co wydarzy się w najbliższych 3-5 latach. On pozostanie najlepszym słoweńskim skoczkiem. Tak to widzę.

Myślę, że kibice doskonale pamiętają np. sezon 2015/2016, zdobycie w niesamowitym stylu Kryształowej Kuli. Dla ciebie to też numer jeden w karierze Prevca?

To zawsze zależy od konkretnego zawodnika, co jest dla niego najważniejsze. Zwycięstwa w klasyfikacji generalnej się po prostu zdarzają. Czegoś takiego nie możesz zaplanować. Nikt tego nie planuje. Oczywiście mogę tego chcieć, ale jest tyle konkursów, tyle rzeczy może się wydarzyć, pójść nie tak, jak oczekujemy. Doświadczony zawodnik wie, że może wygrać klasyfikację generalną. Możesz tego chcieć, ale nie powinieneś traktować tego jako celu. Dla mnie kluczowe wydarzenia w karierze Petera to igrzyska w Soczi czy jego triumf w Turnieju Czterech Skoczni. Co do triumfu Pucharu Świata w 2016 roku to on zapewnił to sobie już miesiąc wcześniej. Tu w Planicy była tylko celebracja. Inny poziom emocji.

W Polsce, mówiąc o karierze Adama Małysza, wspominamy często Simona Ammana, który wygrywał z Małyszem np. na igrzyskach. Kibice w Słowenii rozmawiając o Peterze Prevcu mogą przywoływać Kamila Stocha, który na kilku ważnych imprezach z nim wygrywał. To coś istotnego dla słoweńskim fanów czy tylko epizod?

Przyznam szczerze, że dopiero, jak o tym powiedziałeś, sobie o tym przypomniałem. Tak, to tylko epizod. Zawsze z kimś rywalizujesz. Zdarza się, że kilka razy to ta sama osoba. Kamil to też mój dobry przyjaciel. Pamiętam podobną sytuację. Staliśmy razem na podium Letniej Grand Prix w Oberhofie. To było pierwsze zwycięstwo Kamila. Moje trzecie podium. Byłem drugi. To tylko wspomnienia. Tak po prostu czasami się dzieje.

A jak opisałbyś Petera Prevca jako człowieka, zawodnika?

Powiem krótko. To będą moje odczucia, bo nie znam go aż tak dobrze. Jeśli ktoś jest twoim kolegą z reprezentacji, robisz wspólnie to, co trzeba na treningu czy skoczni. Nie widzisz życia prywatnego, tego, jak podchodzi do domowych obowiązków, biznesu itd. Ale mogę śmiało powiedzieć, że Peter to człowiek, który jest dla siebie surowy. Jest bardzo zdeterminowany, skupiony na realizacji swoich celów. Typ zawodnika, który nigdy się nie poddaje.

Jakie niespodzianki przygotowano dla Prevca na niedzielę?

Oczywiście wiem. Znam wszystkie przygotowane niespodzianki. Wiem, co wydarzy się w niedzielę, jakie będą prezenty. Wiem, co wydarzy się w kolejnych dniach. To część mojej pracy, ale inną częścią jest konieczność zachowania tego w tajemnicy.

Opracowanie: