Słowo "dziękuję" napisane w różnych językach prawie 15 tysięcy razy. Za naszym pośrednictwem dziękujecie prezydentowi Gruzji za gest solidarności i pamięci. Micheil Saakaszwili - mimo chmury wulkanicznego pyłu nad Europą - zdołał dotrzeć na pogrzeb Lecha i Marii Kaczyńskich. Jego minister Giorgi Baramidze obiecał, że osobiście przekaże Wasze podziękowania. Czekamy na Wasze wpisy.
Saakaszwili przyleciał do Krakowa już po tym, gdy w Bazylice Mariackiej zakończyła się msza pogrzebowa pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. Prezydent Gruzji dołączył do konduktu tuż pod Wzgórzem Wawelskim.
Saakaszwili - jeden z najbliższych politycznych przyjaciół Lecha Kaczyńskiego - podróżował ze Stanów Zjednoczonych. Jego droga wiodła przez pięć państw. Najpierw przyleciał do Portugalii, stamtąd udał się do Włoch, gdzie utknął na lotnisku w Rzymie. Włosi nie chcieli dać Gruzinom zgody na dalszy lot ze względu na chmurę pyłów wulkanicznych przesuwających się na południe Europy. Jednak Saakaszwili uparł się, że musi uczestniczyć w ostatniej drodze przyjaciela. Z Włoch udał się do Turcji, dalej do Bułgarii, a później do Rumunii. Dopiero z tego kraju udało mu się przylecieć do Polski.
Po tragicznej katastrofie pod Smoleńskiem, w której zginął m.in. prezydent RP, Micheil Saakaszwili nadał Lechowi Kaczyńskiemu pośmiertnie tytuł Narodowego Bohatera Gruzji. W czasie wojny rosyjsko-gruzińskiej z sierpnia 2008 roku polski prezydent przyleciał do Tbilisi, aby wesprzeć Saakaszwilego.
Za naszym pośrednictwem możecie podziękować prezydentowi Gruzji za jego determinację i piękny gest - wpisujcie komentarze-podziękowania pod artykułem.