To pierwszy taki sondaż od 18 lat. Partia urzędującego premiera Victora Orbana nie zajęła pierwszego miejsca w badaniu poparcia politycznego. Największym zaufaniem Węgrów cieszy się opozycyjna partia Tisza Petera Magyara.
Z sondażu przeprowadzonego przez Centrum Badawcze 21 wynika, że Fidesz może liczyć na 40 proc. poparcia, podczas gdy opozycyjna partia Tisza po raz pierwszy w historii zajmuje pierwsze miejsce, zdobywając zaufanie 42 proc. głosów ankietowanych.
Z opublikowanego we środę sondażu wynika, że gdyby głosowanie odbyło się w tym tygodniu, pięcioprocentowy próg wyborczy byłyby w stanie przekroczyć jedynie Tisza, Fidesz i skrajnie prawicowy Ruch Naszej Ojczyzny.
Największą przewagą Tisza może pochwalić się w stolicy Węgier, gdzie opozycyjne ugrupowanie odnotowało 29 proc. poparcia, podczas gdy Fidesz zaledwie 21 proc. Podobnie sytuacja wygląda w miastach oraz gminach, gdzie opozycję popiera 32 proc. zaś partię Orbana 28 proc.
Z kolei na terenach wiejskich poparcie dla Fideszu wynosi aż 37 proc., zaś partia Petera Magyara może liczyć jedynie na 19 proc. głosów.
Wyniki sondażu praktycznie natychmiast skomentował lider partii Tisza. Peter Magyar opublikował oświadczenie w którym ogłosił, że "reżim Viktora Orbana się skończył", ponieważ "nie radzi sobie z kryzysem gospodarczym i moralnym, który sami wywołał".
"Większość Węgrów chce nowego rządu" - napisał przewodniczący partii, stwierdzając, że partia Tisza "widzi ogromne możliwości i czuje ogromną odpowiedzialność".
Na publikację sondażu bardzo szybko zareagowały też media prorządowe. Portal Magyar Nemzet ocenił, że ankieta jest "pozbawionym ryzyka kłamstwem", które ze względu na metodologię "nie zapewnia niezbędnych warunków reprezentatywności, tzn. nie wiadomo, w jakim stopniu badanie może odpowiadać rzeczywistym procesom społecznym" - napisano.
Badanie zostało przeprowadzone w dniach od 9 do 15 października na reprezentatywnej grupie 1000 respondentów.