Sejm po godz. 10 wznowił przerwane w zeszły czwartek posiedzenie. Posłowie jednak, mimo wcześniejszych zapowiedzi, nie będą głosowali nad projektem ustawy likwidującym Otwarte Fundusze Emerytalne (OFE).
Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poinformowała na początku obrad, że nie odbędzie się głosowanie nad projektem ustawy w sprawie likwidacji Otwartych Funduszy Emerytalnych.
Rządowy projekt zmian w ustawach w związku z przeniesieniem środków z otwartych funduszy emerytalnych na indywidualne konta emerytalne zakłada, że każdy uczestnik OFE będzie miał do wyboru dwie możliwości.
Domyślnie będzie to przeniesienie środków z OFE na indywidualne konto emerytalne (IKE) przy pobraniu z nich 15 proc. w formie - jak to określa rząd - opłaty przekształceniowej. Pieniądze te będą dziedziczone, ale dalsze wpłaty na IKE będą wyłącznie dobrowolne. Nie trafią tam już żadne części późniejszych składek emerytalnych.
Druga możliwość to złożenie deklaracji o przeniesieniu swoich środków na rachunek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, działającego w imieniu i na rzecz Funduszu Ubezpieczeń Społecznych. Te pieniądze przestają być dziedziczone. Zostaną zapisane na indywidualnym koncie prowadzonym w ZUS, a odpowiadające im aktywa trafią do Funduszu Rezerwy Demograficznej.
Podczas sejmowej debaty posłowie PiS przekonywali, że nowe przepisy stanowią naprawę systemu emerytalnego, który w 2014 roku, za czasów rządów PO-PSL, został - według nich - nadwyrężony transferem większości środków z OFE do ZUS.
Zmiany krytykowała z kolei cała opozycja. Najwięcej emocji wzbudziła tzw. opłata przekształceniowa w wysokości 15 proc., którą trzeba będzie zapłacić, wybierając IKE. Posłowie opozycji nazywali opłatę przekształceniową "prowizją od oszczędności", "oszustwem", "haraczem", czy "skokiem na kasę". Wnioski o odrzucenie projektu złożyły kluby: KO i Koalicji Polskiej.