"Polska będzie musiała wykazać osiągnięcie kamieni milowych w sprawie sądownictwa, zanim będzie mogła nastąpić jakakolwiek wypłata środków z Krajowego Planu Odbudowy" - tak w imieniu szefowej Komisji Europejskiej odpisał prezesom europejskich stowarzyszeń sędziowskich komisarz Unii Europejskiej ds. sprawiedliwości. Słowa Didiera Reyndersa podważają twierdzenia ministra Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który utrzymuje, że od kamieni milowych istotniejsze jest nieformalne porozumienie, jakie zawarł z kolegium komisarzy UE.

Mamy problem

W przeddzień ostatecznej decyzji na temat ustawy o Sądzie Najwyższym na jaw wychodzi potężna rozbieżność między polskim a unijnym sposobem widzenia sporu o praworządność w Polsce. Rząd forsuje przyjęcie ustawy bez poprawek w oparciu o twierdzenia ministra ds. Unii Europejskiej Szymona Szynkowskiego vel Sęka, który zapewnia, że treść ustawy została uzgodniona z Komisją Europejską.

Kłopot tkwi jednak w tym, że nie potwierdzają tego sami komisarze ani żadne dostępne dokumenty. Wysłany do szefów organizacji sędziowskich 2 lutego list Didiera Reyndersa wyraźnie podważa zapewnienia polskiego ministra, że ustawa o SN w obecnym kształcie rozwiąże problemy z dostępem do środków z Krajowego Planu Odbudowy.

Problem tkwi choćby w zapisanym w ustawie o SN przeniesieniu spraw dyscyplinarnych sędziów z SN do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Za niezgodne z Konstytucją uznają je zarówno prezesi obu tych sądów, jak i wszystkie stowarzyszenia sędziowskie i adwokackie w Polsce.

Takie rozwiązanie przeczy też zapisom czerwcowego porozumienia z Komisją Europejską w sprawie KPO. Aneks do niego, a także zatwierdzająca polski KPO decyzja wykonawcza Rady Unii Europejskiej wyraźnie mówią o przeniesieniu spraw dyscyplinarnych do innej niż Izba Dyscyplinarna izby SN.

Dokumenty i zobowiązania są jasne

Dokładnie ten sam mechanizm oficjalnie potwierdził dwa miesiące temu minister funduszy i polityki regionalnej Grzegorz Puda w tzw. uzgodnieniach operacyjnych polskiego KPO. Występując w imieniu rządu, minister potwierdził 5 grudnia zobowiązanie Polski do przedstawiania co pół roku sprawozdania z wykonywania reformy, zawierającej "listę sędziów powołanych do zasiadania w izbie Sądu Najwyższego, właściwej do orzekania we wszystkich sprawach dotyczących sędziów, a także wskazanie dla każdego sędziego daty pierwszego powołania do Sądu Najwyższego, oraz czy wcześniej zasiadali w Izbie Dyscyplinarnej".

To sformułowanie nie budzi żadnych wątpliwości - skoro we wszystkich sprawach dotyczących sędziów mają orzekać sędziowie SN, nie mogą tego robić sędziowie NSA, jak proponuje w ustawie rząd.

Rządzący w Polsce jak mantrę powtarzają jednak zapewnienia ministra ds. Unii Europejskiej, że zapisane w ustawie przeniesienie sędziowskich dyscyplinarek z SN do NSA, z naruszeniem przepisów polskiej Konstytucji, wbrew opiniom prawników i zawartym z KE oficjalnych porozumień, spełnia oczekiwania KE. List komisarza Reyndersa wyraźnie jednak temu przeczy.

KE trzyma się tego, co jasne

"Niezawisłość sądownictwa jest wyzwaniem wskazanym w zaleceniach dla poszczególnych krajów. W związku z tym, biorąc pod uwagę te kryteria oceny, Komisja Europejska i Polska uzgodniły dodanie do planu reformy systemu sądownictwa, która ma zostać wdrożona i zweryfikowana poprzez odpowiednie etapy" - przypomina w wysłanym do szefów organizacji sędziowskich liście unijny komisarz ds. sprawiedliwości.

Polska będzie musiała wykazać, że te kamienie milowe zostały osiągnięte, zanim będzie mogła nastąpić jakakolwiek wypłata w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności.

Niech Polska zrobi to, na co się umówiliśmy

"Realizacja poszczególnych kamieni milowych zostanie oceniona na podstawie obowiązujących przepisów, gdy Polska złoży pierwszy wniosek o wypłatę w ramach Instrumentu na rzecz Odbudowy i Zwiększania Odporności" - podkreśla moc dokumentów unijny polityk i dodaje: "Konieczne jest, aby nowe przepisy były zgodne z prawem unijnym. Komisja ocenia skutki i wdrażanie nowej ustawy o Sądzie Najwyższym, przyjętej przez polski parlament 9 czerwca 2022 r. i obowiązującej od 14 lipca 2022 r., oraz rozmawiała z polskimi władzami o tych elementach, w których nadal potrzebne są ulepszenia".

Didier Reynders przyznaje więc jedynie, że KE rozmawiała z polskimi władzami na temat poprawienia przepisów, nie wspomina jednak ani słowem o odstąpieniu od zawartych na piśmie porozumień i zastąpieniu ich tym, co mówi w Polsce Szymon Szynkowski vel Sęk.

Pełną treść listu unijnego komisarza ds. sprawiedliwości możecie przeczytać >>>TUTAJ<<<.

Opracowanie: