Już wkrótce Polska może odzyskać około 2 mld złotych blokowane do tej pory przez Węgry. Chodzi o zwrot środków za przekazaną Ukrainie broń w ramach unijnego Funduszu Pokojowego - informuje brukselska korespondentka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell powiedział, że "prawie" osiągnięto porozumienie w sprawie obejścia węgierskiego weta, ale nie było jeszcze na to ostatecznej zgody unijnych ministrów spraw zagranicznych.
Porozumienie polegałoby na dobrowolnym (a nie obowiązkowym - jak do tej pory) zasilaniu Funduszu Pokojowego tylko przez 26 państw. W ten sposób można by ominąć węgierskie weto, które trwa już od ponad roku.
Węgry i tak wnioskowały zawsze o wyłączenie z przekazywania swoich środków na broń śmiercionośną, zasilały tylko tę część Funduszu, z którego finansowane były np. kamizelki kuloodporne.
Mamy już prawie porozumienie - powiedział Borrell. Nie mogę tego zapewnić na 100 procent, ale prawie jestem pewien, że osiągniemy to porozumienie wszystkich krajów UE w sprawie mojej propozycji - dodał.
Wpłaty Budapesztu są niewielkie, więc ich brak praktycznie nie odbije się na wysokości budżetu Funduszu. Borrel odrzucił obawy, że dobrowolne wpłaty mogłyby spowodować, że parlamenty niektórych krajów uznałyby, że nie muszą płacić swojej składki, co spowodowałoby pomniejszenie budżetu. Nie widzę takiego ryzyka - powiedział.
Borrell zapowiedział, że jeszcze przed końcem swojego mandatu (w grudniu zastąpi go Estonka Kaja Kallas) zamierza udać się na Ukrainę, ale zrobi to dopiero, gdy będzie porozumienie. A to oznacza, że szef unijnej dyplomacji chciałby, żeby zgoda zapadła na kolejnym posiedzeniu ministrów spraw zagranicznych 18 listopada.