Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał dziś orzeczenie w sprawie Lech Wałęsa kontra Polska. Stwierdził m.in., że naruszone zostało prawo byłego prezydenta do rzetelnego procesu. Uznał też, że obecny sposób powoływania sędziów Sądu Najwyższego w Polsce jest problemem systemowym, wynikającym z tego, w jaki sposób została ustanowiona Krajowa Rada Sądownictwa.

Sprawa Wałęsa kontra Polska ma związek z wieloletnim sporem pomiędzy byłym prezydentem a Krzysztofem Wyszkowskim. 

Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego uchyliła w 2021 r. wyrok, w którym nakazano byłemu opozycjoniście z czasów PRL przeproszenie Wałęsy za nazwanie go tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Bolek". 

Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł, że Izba Kontroli Nadzwyczajnej nie jest niezależnym i bezstronnym sądem. Co za tym idzie, prawo Wałęsy do rzetelnego procesu zostało naruszone. Zwrócił też uwagę, że tej sprawy nie można rozpatrywać w oderwaniu od napiętych relacji byłego prezydenta i Zjednoczonej Prawicy. Prokurator generalny i minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro złożył w tej sprawie skargę nadzwyczajną i wnosił o uchylenie wyroku wobec Wyszkowskiego. Zdaniem Trybunału, była to decyzja motywowana politycznie. 

Trybunał ocenił również, że uchylenie prawomocnego wyroku wobec Wałęsy miało negatywny wpływ na jego życie prywatne i stanowiło ingerencję w jego prawo do prywatności. Według Trybunału nie była ona zgodna z prawem, bo była skutkiem decyzji organu, który nie jest legalnym sądem. 

ETPC stwierdził, że Polska jest zobowiązana do działań legislacyjnych, które pozwolą przywrócić zgodność z prawem do "niezależnego i niezawisłego sądu ustanowionego ustawą".

Zgodnie z decyzją Trybunału, Wałęsa ma otrzymać od Polski 30 tys. euro zadośćuczynienia.