Radosław Sikorski odpowiada na słowa prezydenta Andrzeja Dudy, który zapowiedział, że nigdy nie podpisze nominacji ambasadorskiej do USA dla Bogdana Klicha. Szef MSZ zadeklarował, że "jeśli PiS ma dowód na udział senatora Bogdana Klicha w zamachu smoleńskim, to nie pojedzie do USA, lecz do aresztu".
We wtorek prezydent Andrzej Duda zapowiedział w Telewizji Republika, że dopóki będzie pełnił swój urząd, nie podpisze nominacji ambasadorskiej do USA dla Bogdana Klicha. Podkreślił, że nie będzie także jego podpisu pod nominacją dla Ryszarda Schnepfa, ani innych członków Konferencji Ambasadorów RP.
Prezydent odniósł się do tego, że Klich był szefem MON w czasie, gdy doszło do katastrofy smoleńskiej, w której zginął prezydent Lech Kaczyński z delegacją. "Faceta, który by wtedy ministrem obrony narodowej i odpowiadał wtedy za polskie wojsko, oni chcą wysłać do Stanów Zjednoczonych. Przecież to będzie jeden wielki rechot. Nigdy się na to nie zgodzę, dopóki jestem prezydentem jeszcze przez te czternaście miesięcy nigdy nie podpiszę tej nominacji ambasadorskiej" - oświadczył Andrzej Duda.
W środę do słów prezydenta odniósł się na platformie X szef MSZ. "Deklaruję ponownie, że jeśli PiS ma dowód na udział senatora Klicha w zamachu smoleńskim to nie pojedzie do USA lecz do aresztu. Natomiast przypominam, że za stosowanie procedur politycy PiS oskarżali pilotów o tchórzostwo a Klich dał medal. Kto miał rację?" - podkreślił Sikorski.