Premier Wielkiej Brytanii Tony Blair może odetchnąć z ulgą - Izba Gmin odrzuciła poprawkę opozycji do rządowego wniosku ws. rozbrojenia Iraku. W poprawce zapisano, że konieczność przystąpienia Wielkiej Brytanii do wojny nie została udowodniona, co jest jaskrawo widoczne w świetle braku akceptacji Rady Bezpieczeństwa.

Z prawie 660 deputowanych wniosek poparło 217. Aż 130 posłów głosujących przeciwko polityce Blaira pochodziło z jego rodzimej Partii Pracy.

W trakcie wielogodzinnej debaty premier Blair wygłosił pełne pasji przemówienie, w którym dowodził, że sposób rozwiązania kryzysu irackiego to test dla świata i wskazówka dla przyszłych pokoleń. Dlaczego ta sprawa jest aż tak ważna? Ponieważ - panie przewodniczący - cała ta sprawa zaważy nie tylko na losie irackiego reżimu, nie tylko na przyszłości mieszkańców Iraku. Ta sprawa zadecyduje, w jaki sposób Wielka Brytania i reszta świata będzie walczyć z głównym zagrożeniem XXI wieku - mówił Blair.

Komentatorzy podkreślali, że determinacja Blaira była tak wielka, że byłby on skłonny rzucić wszystko na szalę i zapowiedzieć, że woli podać się do dymisji, niż odwołać brytyjskich żołnierzy z rejonu Zatoki Perskiej.

Tak się nie stało, zatem Amerykanie i Brytyjczycy będą wspólnie walczyć z reżimem Saddama Husajna.

06:00