"Nie zamierzam obrażać się na selekcjonera. W każdej chwili jestem gotów pomóc drużynie" - podkreślał na dwa dni przed pierwszym gwizdkiem na Euro Przemysław Tytoń. Golkiper PSV Eindhoven w swoim holenderskim klubie wygrał rywalizację z doświadczonym reprezentantem Szwecji Andreasem Isakssonem, ale w kadrze Franciszka Smudy jest tylko zmiennikiem Wojciecha Szczęsnego.
Nie zamierzam obrażać się z tego powodu, wyjeżdżać, robić problemy. Trener Smuda, powołując mnie do kadry, pokazał, że na mnie liczy. Wątpię, aby jedenastoma zawodnikami wygrał turniej. Piłka bywa przewrotna, dzisiaj jest tak, a jutro może być inaczej. Dlatego jestem gotowy w każdej chwili pomóc drużynie. Przygotowuję się tak samo jak inni zawodnicy - mówił Tytoń.
Piłkarz PSV po zakończeniu sezonu ligowego nie zagrał żadnego meczu w reprezentacji. W spotkaniu przeciwko Łotwie bronił kontuzjowany obecnie Łukasz Fabiański, a ze Słowacją i Andorą - Wojciech Szczęsny. W środę Tytoń zapewniał jednak, że w razie nieobecności Szczęsnego nie zabraknie mu tzw. ogrania meczowego. Wiosną grałem regularnie w swoim klubie, a brak występów w reprezentacji był ostatnio spowodowany m.in. lekkim urazem. Teraz nie ma już śladu po kontuzji, wszystko w porządku - podkreślał.
Czekam na piątkowy mecz z Grecją w Warszawie z pozytywnym nastawieniem. Inauguracja to zawsze wielka niewiadoma, ale każdy z nas wierzy w siebie. Chcemy przygotować się optymalnie. Tak, aby później nie żałować, że coś zaniedbaliśmy. Analizujemy grę Greków. Nie obawiamy się niczego z ich strony, bo znamy swoją wartość. Wyjdziemy na boisko z wiarą, że jesteśmy lepsi i zasługujemy na zwycięstwo - dodał.
25-letni bramkarz nie ukrywał, że w przypadku awansu do ćwierćfinału Euro chciałby, aby Polska trafiła na Holandię. W PSV występuje trzech zawodników, którzy zostali powołani do kadry "Pomarańczowych" na mistrzostwa Europy. Mam z nimi "delikatny" kontakt esemesowy. Życzyliśmy sobie nawzajem, abyśmy spotkali się w kolejnej rundzie. Chyba nikt by się nie obraził, gdyby doszło do ćwierćfinału Polska - Holandia - podsumował Tytoń.