To było luźne spotkanie. Premier powiedział, żebyśmy cieszyli się grą, i życzył nam powodzenia - tak piłkarze reprezentacji Polski wspominają spotkanie z Donaldem Tuskiem, który odwiedził ich w warszawskim hotelu Hyatt. Towarzyszyli mu były premier Jan Krzysztof Bielecki i szef PZPN Grzegorz Lato. Tusk podkreślał, że z piłkarzami spotka się ponownie w Gdańsku - tam rozgrywany będzie jeden z meczów ćwierćfinałowych.
Pan premier Tusk przywitał się z nami serdecznie i życzył powodzenia. Trochę razem pożartowaliśmy i pośmialiśmy się przy kawie. Na przykład premier wspomniał, że chciałby zagrać na prawym skrzydle w reprezentacji. Kuba Błaszczykowski odparł jednak, że to miejsce jest już przez niego zajęte - relacjonował spotkanie z szefem rządu Maciej Rybus. Atmosfera była bardzo przyjemna. Ta wizyta może wpłynąć na nas pozytywnie. Widać, że premier interesuje się futbolem. Przekazał nam w sposób treściwy kilka informacji. Mówił, że są wielkie oczekiwania, ale wszyscy w nas mocno wierzą. Jeszcze niedawno trochę krytycznie mówiono o kadrze, a teraz każdy nas wspiera - podkreślał.
Podobnie wizytę Tuska wspominał drugi bramkarz reprezentacji Przemysław Tytoń. To było luźne i miłe spotkanie. Pan premier powiedział, żebyśmy po prostu cieszyli się grą. Dodał, że spotkamy się w Gdańsku. Tam odbędzie się jeden z ćwierćfinałów, więc premier wierzy w nas i liczy, że wyjdziemy z grupy - mówił.
Sam Donald Tusk podkreślał po spotkaniu z reprezentantami, że jest zbudowany jednością panującą w drużynie. Jestem bardzo zbudowany. Atmosfera w drużynie jest taka, że aż by się chciało dłużej z nimi być, żeby tego optymizmu i takiej energii nabrać. (...) Muszę powiedzieć, że takiego pozytywnego, fajnego napięcia w dobrym tego słowa znaczeniu, dawno nie widziałem - mówił szef rządu. Ta atmosfera w środku jest bardzo podobna do tej na zewnątrz. To znaczy, wszyscy uwierzyli w to, że Polacy mogą wygrywać i to nie będzie jakaś szczególna sensacja, jeśli zaczniemy naprawdę dyktować warunki naszym przeciwnikom na boisku - podkreślał.
Jak mówił, podczas spotkania z zawodników emanowało "poczucie nieprzesadnej pewności siebie", a zawodnicy są tak zdeterminowani, że nie jest im potrzebna żadna dodatkowa motywacja. Raczej prosiłem, żeby nie byli przesadnie zmotywowani, żeby ta wielka presja i to poczucie, ile od nich zależy, żeby ich nie sparaliżowało, ale chyba dobrze to rozumieją - powiedział.
Nie powiem, że jestem spokojny, bo, szczerze powiedziawszy, pół nocy nie spałem, wiedząc, że muszę znaleźć kilka zdań, które by mogły tak jeszcze dodać ducha. Ale poczułem, że chyba nie jest to wcale potrzebne - stwierdził.
Tusk życzył piłkarzom, by po mistrzostwach polska reprezentacja awansowała w rankingu FIFA co najmniej tak bardzo, jak kraj awansował cywilizacyjnie w ciągu ostatnich kilku lat. Myślę, że nie jest to wygórowana poprzeczka. (...) Nasi zawodnicy czują, że w jakimś sensie to poczucie pewności i ten nastrój w Polsce będzie zależał od tego, ile oni ugrają. Widać to było w ich oczach, że mają świadomość, że to jest całkiem poważna misja - podkreślił.
Pytany, jaki wynik typuje podczas piątkowego meczu Polska-Grecja, Tusk odparł: Intuicja mi mówi, że to może być najtrudniejszy mecz w grupie: ze względu na styl gry Greków, z tego tytułu, że to jest pierwszy mecz i oczekiwania są tak duże. Staram się realistycznie ocenić - 1:0. Chciałbym powiedzieć 5:0, ale potem będziecie się ze mnie śmiali, że nie mam pojęcia o piłce.
Szef rządu podkreślał, że każdy mecz na Euro będzie równie trudny, ale jest możliwe, że Polacy dotrą nawet do finału. To nie są slogany. (...) Tu każdy z każdym może wygrać i może przegrać. Chyba mecz z Rosją będzie rozstrzygający o wszystkim, bo nawet, jeśli wygramy pojutrze z Grekami, to tylko dwa zwycięstwa nam zagwarantują wyjście z grupy, dlatego będziemy musieli trzymać kciuki do ostatnich chwil ostatniego meczu. Gdybym miał postawić pieniądze, to stawiałbym, że z grupy wyjdzie Polska i Rosja - stwierdził.
Dopytywany, jaki typuje wynik meczu Polska-Rosja, Tusk odparł, że będzie 2:1 dla nas. Mistrzem Europy zostanie Polska, a jeśli nie rady - to Hiszpania - podsumował.