"Wyniki ćwierćfinałów olimpijskiego turnieju siatkarzy (wszystkie po 3:0) świadczą o słabym poziomie tych spotkań" - uważa były reprezentant kraju Marian Kardas. "Rosjanie byli faworytami meczu z Polakami, którzy w Londynie ogólnie zagrali gorzej niż oczekiwano" - mówi.
Polscy siatkarze miesiąc wcześniej wygrali Ligę Światową po raz pierwszy. Być może szczyt formy przyszedł za wcześnie? Trudno powiedzieć. Zawodnicy i trenerzy pewnie wiedzą więcej. Może zabrakło świeżości - analizuje zawodnik m.in. sosnowieckiego Płomienia i klubów niemieckich.
Jego zdaniem Polaków grających tak, jak w turnieju finałowym LŚ w Sofii rywale się obawiali. Kiedy przegraliśmy w Londynie z Bułgarią, Australią, to się zmieniło - dodaje. Podkreśla też, że polscy siatkarze sami utrudnili sobie zadanie nie zajmując pierwszego miejsca w grupie: Zagralibyśmy wtedy z Niemcami. Patrząc na ich grę w środowym ćwierćfinale przeciwko Bułgarom (0:3) trzeba powiedzieć, że wypadli bardzo słabo .
Kardas jest zaskoczony nie tyle dobrą grą Rosjan, ile słabym występem Polaków. Przecież praktycznie poza krótkim fragmentem w drugim secie rywale dominowali cały czas. A przecież nasz zespół się ich nie przestraszył. Liczyłem, że nasi pokażą cos więcej.