"Coś się przycięło w naszej grze. Zagraliśmy źle, przegraliśmy mecz, przegraliśmy wszystko. Gdybym wiedział, co poszło nie tak, to bym to zmienił" - powiedział po przegranym meczu z Rosją środkowy polskiej reprezentacji Grzegorz Kosok. Wtórował mu kapitan Marcin Możdżonek, który stwierdził, że przyczyną porażki biało-czerwonych była po prostu słaba gra. "Nie ma żadnych usprawiedliwień" - dodał.
Nastroje w polskiej ekipie były wczoraj fatalne. Polacy - uznawani za poważnego pretendenta do medalu - przegrali mecz z Rosją 0:3 i odpadli z olimpijskiej rywalizacji. Nie sprostaliśmy temu, czego wszyscy oczekiwali. Ciężko mi nawet o tym wszystkim mówić, bo jest mi bardzo przykro. Nie można szukać wymówek, zwalać na presję, braku świeżości, czy cokolwiek innego. Nie będę ściemniał; po prostu graliśmy dziś słabo. Rosjanie zasłużenie awansowali. Zdecydowanie bardziej zszokowało mnie, to co się dziś stało, a nie porażka z Australią. To od tego meczu zależało, czy gramy dalej, czy pakujemy się do domu - mówił po spotkaniu załamany Grzegorz Kosok.
Podobne zdanie, jak środkowy, ma kapitan reprezentacji Polski. Po prostu Rosjanie byli dzisiaj dużo, dużo lepsi. Zagraliśmy słabo w ataku, podjęliśmy ryzyko na zagrywce, ale niewiele dobrego nam to dało. Mieliśmy swoje szanse w drugim secie, gdyby nie jedna, dwie kontry wtedy wygralibyśmy drugą partię i byłaby zupełnie inna gra. Teraz niestety możemy sobie tylko pogdybać - mówił Marcin Możdżonek.
Jak podkreślał, siatkarzom zabrakło spokoju i pewności siebie, które towarzyszyły im w Lidze Światowej. Mieliśmy dziwne wahania formy na tym turnieju. Nie wiem dlaczego tak się działo. Wszystkie mecze przegraliśmy dlatego, że spisywaliśmy się w nich słabo. Nie ma żadnych usprawiedliwień - zaznaczył.
Pytany, czy być może nie popełniono jakiegoś błędu przygotowaniach albo forma nie przyszła za wcześnie, odpowiedział: Nie mnie to oceniać. Zapewniam jednak, że fizycznie czułem się bardzo dobrze. Wiedziałem, że nie gramy tak dobrze jak w Sofii. Musieliśmy sobie z tym radzić, próbować się przełamać. Niestety nie udało się.
Możdżonek podkreśla jednak, że nie można tłumaczyć porażki zbyt dużą presją ze strony kibiców, którzy widzieli siatkarzy na podium, najczęściej na jego najwyższym stopniu. Rozbuchane oczekiwania na pewno nie pomagają, ale nie zwracaliśmy na to uwagi. Przynajmniej ja, bo w sumie to mogę mówić tylko za siebie. Nie czytałem gazet, nie interesowałem się takimi rzeczami. To jest presja, która była, jest i będzie; trzeba umieć sobie z nią radzić. To, że wszyscy wymagali od nas medalu nie jest przyczyną porażki z Rosją. Po prostu zagraliśmy słabo, nie doszukujmy się czegoś innego.
Kapitan reprezentacji twierdzi, że przegrana nic nie zmienia w relacjach zawodników z trenerem. Choć na igrzyskach, czyli turnieju najwyższej rangi zawiedliśmy, to jednak na poprzednich imprezach graliśmy bardzo dobrze. Nie ma mowy, abyśmy stracili do trenera zaufanie, albo on do nas - oświadczył Możdżonek.
Sam Andrea Anastasi przyznał, że nie jest zadowolony z występu naszych. Gratuluję przede wszystkim rosyjskiej drużynie, która zagrała znakomicie, zdecydowanie lepiej od nas i zasłużenie awansowała do półfinału. Jestem zasmucony grą mojego zespołu. Mieliśmy problemy z własnym serwisem i przyjęciem zagrywki rywala. Rosjanie byli w tym elemencie o wiele lepsi od nas i stąd brały się nasze kłopoty. Myślę, że nie potrafiliśmy zachować kontroli nad naszymi emocjami. Nie można jednak powiedzieć, że cały problem tkwił w głowach. Nie wszystkie mecze da się wygrać. Rosja to jeden z najlepiej grających zespołów w tym turnieju - podkreślił.
Radości nie krył natomiast Władimir Alekno - trener reprezentacji Rosji. Kiedy awansujesz na igrzyska do ćwierćfinału, czy półfinału, możesz zagrać słabo, ale liczy się zwycięstwo. Myślę, że my oprócz zwycięstwa zagraliśmy całkiem dobre spotkanie. Teraz skupiamy się już na naszym najbliższym rywalu i nie ma dla nas znaczenia, czy zagramy z Niemcami czy z Bułgarią. Na trybunach naszych kibiców może było mniej, ale mi ich słyszeliśmy i dziękujemy im za wsparcie - podsumował.
W fazie grupowej igrzysk w Londynie Polacy wygrali z Włochami, Argentyną i Wielką Brytanią, a ulegli Bułgarii i Australii. Po raz trzeci z rzędu udział w olimpiadzie zakończyli na ćwierćfinale.