Polska kadra siatkarzy przegrała 1:3 spotkanie z Bułgarią. To był drugi mecz Polaków na igrzyskach w Londynie. Kolejne spotkanie czeka ich już w czwartek, kiedy zmierzą się z reprezentacją Argentyny.
Polacy wyszli na boisko w składzie: Nowakowski, Winiarski, Kurek, Bartman, Żygadło, Możdżonek i Ignaczak. Tym samym trener Anastasi dał do zrozumienia, że stawia przede wszystkim na atak. Spotkanie rozpoczęło się od wymiany punkt za punkt. Żadna z drużyn nie była w stanie od początku narzucić własnego stylu gry. Efektownym atakiem popisał się jednak w tej części meczu Michał Winiarski, który zdobył drugi punkt dla naszej ekipy. Bułgarzy nie pozostawali jednak dłużni - Skrimow popisał się asem serwisowym, a później dobrym atakiem błysnął Sokołow, który zdobył piąte oczko dla swojej ekipy.
Od tego momentu Polacy zaczęli uciekać rywalom. Na przerwę schodzili już z trzypunktową przewagą (8:5). Po utracie kolejnego punktu trener Bułgarów poprosił o czas. Po krótkiej rozmowie ze szkoleniowcem nasi rywale odrobili kilka oczek, doprowadzając do stanu 10:10. Na drugą przerwę techniczną schodziliśmy już tylko z 1 punktem przewagi. Niedługo po wznowieniu gry o czas poprosił tym razem Anastasi, ponieważ polska reprezentacja oddała rywalom dwa kolejne punkty (18:16). Od tego momentu w szeregi biało-czerwonych wkradła się nerwowość, a Bułgarzy sukcesywnie powiększali przewagę (23:19) i ostatecznie wygrali pierwszą partię do 22.
Otwarcie drugiego seta wyglądało bardzo podobnie jak początek meczu. Obie drużyny prowadziły wyrównaną walkę punkt za punkt. Na pierwszej przerwie technicznej nasi rywale mieli jeden punkt przewagi. Niepokojąca była jednak zdecydowanie mniejsza skuteczność Polaków w porównaniu z postawą, jaką zaprezentowali w spotkaniu z Włochami. Eksperci przed meczem zapowiadali, że wewnętrzne problemy bułgarskiej ekipy mogą się przełożyć na ich większą motywację przed meczem. W pierwszej części drugiej partii polscy zawodnicy nie kończyli wielu ataków, co skrzętnie wykorzystywali ich przeciwnicy. Bułgarzy czuli się na boisku coraz pewniej, czego najlepszym wyrazem były dwa asy serwisowe Sokołowa (9:11).
Na drugiej przerwie technicznej nasi rywale prowadzili już 16:13. W kolejnych minutach Polacy sukcesywnie zbliżali się do Bułgarów. Najpierw do stanu 17:18 doprowadził Bartosz Kurek atakując po bloku z sytuacyjnej piłki, a później na 18:18 wyrównał Michał Kubiak. Polacy pod koniec drugiego seta znów uwierzyli we własne umiejętności. Bułgarzy pozostali jednak bardzo skoncentrowani, a walka toczyła się znów punkt z punkt. Przy stanie 22:21 dla Bułgarów trener Anastasi poprosił o czas. Niestety nie wybiło to naszych rywali z uderzenia - po powrocie na boisko kolejnym asem w tym meczu popisał się Sokołow. W końcówce partii oba zespoły zafundowały kibicom prawdziwy dreszczowiec. Dzięki fenomenalnej zagrywce Bartosza Kurka polskim reprezentantom udało się doprowadzić do stanu 24:24! Później walka do wyniku 27:27 toczyła się cios za cios! Niestety w końcówce lepsi okazali się Bułgarzy i wygrali drugą partię 29:27.
Na trzecią odsłonę meczu Polacy wyszli niezwykle skoncentrowani. Natychmiast przełożyło się to na wynik. Na pierwszą przerwę techniczną schodziliśmy z 4-punktowym prowadzeniem (8:4). Po przerwie technicznej zaczęła się walka punkt za punkt. Najpierw Kurek posłał zagrywkę w siatkę i wynik zmienił się na 8:5. Później Bartman wywalczył kolejny punkt, ale już przy następnym zagraniu szczęście uśmiechnęło się do Bułgarów.
Po nerwowej walce cios za cios wynik zaczął się stabilizować przy stanie 14:11. Polacy krok po kroku zdobywali przewagę i stopniowo ją powiększali. Po asie serwisowym Kurka prowadzili już 17:11.
Przy stanie 18:11 trener Bułgarów poprosił o pierwszą przerwę techniczną w tym secie. Po jej zakończeniu Polakom udało się utrzymać siedmiopunktową przewagę , a później jeszcze powiększyć ją. Przy stanie 22:13 trener Bułgarów poprosił o drugą przerwę techniczną. Po autowym ataku Sokołowa było już 23:13. Po lekkiej zagrywce Kurka Bułgarzy mieli gigantyczne problemy z przyjęciem, które poskutkowały pierwszą piłką setową dla Polaków. Świetnie zaatakował Bartman i biało-czerwoni zakończyli seta ze stanem 25:13.
Polacy zaczęli czwartego seta od zatrzymania Skrimowa blokiem i zdobycia pierwszego punktu. Gra z początku była wyrównana, ale już po chwili zaczęli dominować Bułgarzy. Po kilku błędach Polaków prowadzili już 7:4. Przy tym stanie trener biało-czerwonych poprosił o czas. Gdy przerwa się zakończyła, ogromne problemy z przyjęciem miał Michał Kubiak. Bułgarzy objęli zdecydowane prowadzenie i przy wyniku 8:4 ich trener poprosił o przerwę techniczną.
Na 5:8 Polacy wyszli, gdy jeden z Bułgarów zepsuł zagrywkę. Zdobyli dzięki temu jeden punkt, ale nie udało im się ustabilizować gry, która zaczęła toczyć się po myśli rywali. Bułgarzy bez większych problemów wyszli na prowadzenie 10:6. Później powiększyli przewagę na 12:7.
Przy stanie 13:9 serwujący Zbigniew Bartman nie trafił piłką w boisko. W kolejnej akcji zrehabilitował się i dał Polakom wynik 10:14. Gdy na tablicy wyników było 15:11, trener Anastasi zaczął szukać szansy na poprawę gry w zmianie zawodników. Wpuścił na boisko Marcina Możdżonka, który zastąpił Grzegorza Kosoka. Już kilka minut później okazało się, że była to świetna decyzja.
Po pięknym bloku Winiarskiego i Możdzonka Polacy zmniejszyli stratę tylko do 3 punktów. Wyszli na 13:16, a potem mozolnie zaczęli odrabiać straty. Wyrównali przy stanie 17:17.
Od tej chwili w grze obu zespołów znów pojawiła się nerwowość. Wymiana ciosów była efektowna, ale nie przełożyła się na dominację którejś ze stron. Najpierw Skrimow uderzył po bloku na aut, później to samo zrobił Bartosz Kurek. Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować kilkupunktowej przewagi. Przy stanie 21:20 dla Bułgarii nerwy poniosły Kurka, który nie trafił zagrywką w boisko. Rywale odskoczyli biało-czerwonym na 23:21.
Polacy poradzili sobie z pierwszą piłką meczową. Przy stanie 24:23 dla Bułgarii serwował Michał Winiarski. Po uderzeniu Josifowa ze środka boiska Bułgarzy zakończyli spotkanie przy stanie 25:23.
Bułgarzy zagrali bardzo dobry mecz. Mieliśmy trochę kłopotów z wyprowadzeniem ataku, zarówno z pierwszej piłki jak i z kontry. W kilku przypadkach zabrakło nam trochę szczęścia - mówił po przegranym starciu z Bułgarami kapitan biało-czerwonych Marcin Możdżonek. Dodał, że drużyna musi przeanalizować przebieg spotkania i wyciągnąć wnioski. Podkreślił jednak, że dzisiejsza porażka nie była klęską, ale przykładem jednego dnia gorszej dyspozycji. Żadnych męskich rozmów nie potrzebujemy, dziś po prostu mieliśmy gorszy mecz - podsumował.
Trener reprezentacji Polski Andrea Anastasi stwierdził, że jego podopieczni od początku do końca meczu walczyli i nie odpuścili żadnego seta. Byliśmy w każdym secie w kontakcie z rywalem - zaznaczył. Przyznał też, że Bułgarzy byli zdecydowanie lepsi od jego podopiecznych. Brakowało czasami koncentracji, Bułgarzy natomiast świetnie zagrali w ataku i zagrywką - ocenił.
Anastasi zapowiedział, że nie zamierza zmieniać niczego w przygotowaniach biało-czerwonych do dalszych spotkań olimpijskiego turnieju. Będziemy pracować, tak jak przed wcześniejszymi meczami - zapowiedział.
Zwycięzcy dzisiejszego spotkania bardzo pozytywnie wypowiadali się o grze Polaków. Polacy walczyli w każdym secie, do ostatniej piłki - stwierdził kapitan reprezentacji Bułgarii Władimir Nikołow. Podkreślił, że mecz był bardzo trudny, a Polacy byli silnym przeciwnikiem.
Trener Bułgarów Najden Najdenow podziękował swoim zawodnikom za walkę. Parę tygodni temu podczas Ligi Światowej mówiłem, że mecz meczowi nierówny. Wtedy wysoko przegraliśmy, dlatego cieszę się, że dzisiejsze spotkanie potoczyło się zupełnie inaczej - dodał.
Wtorkowy występ Polaków bardzo krytycznie ocenił były członek siatkarskiej kadry Wojciech Drzyzga. Mamy dwa kluczowe pytania: czy zawiodło przygotowanie fizyczne oraz jak psychicznie drużyna zniesie tę porażkę - mówił po meczu. Nawaliło wszystko, było widać, że zawodnicy grali trochę jakby sparaliżowani - podkreślił. Stwierdził, że polski zespół wyglądał, jakby był w śpiączce, a podopieczni trenera Anastasiego w żadnym momencie nie potrafili przejąć kontroli nad przebiegiem spotkania.
W swoim pierwszym meczu na Igrzyskach Olimpijskich polscy siatkarze nie dali szans ekipie Włoch. Zawodnicy Anastasiego rozpoczęli co prawda spotkanie od porażki w pierwszym secie, ale później był to już występ jednego aktora. Wspomagani przez chóralne śpiewy polskich kibiców: "Polacy, gramy u siebie", nasi siatkarze pewnie przeszli przez kolejne trzy partie. W ostatniej odsłonie spotkania nie pozostawili Włochom już żadnych złudzeń, wygrywając seta do 14!