​"Ciężko mi mówić o igrzyskach (...). Dalej mam straszne sny o tej walce, bo ona nie miała się tak potoczyć" - powiedziała polska zapaśniczka i olimpijka z Paryża Anhelina Łysak w rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem z redakcji sportowej RMF FM. W emocjonalnej rozmowie, pierwszej po igrzyskach olimpijskich, zawodniczka opowiedziała o swoim starcie w Paryżu.

REKLAMA

Feralna walka

Przed wylotem na igrzyska olimpijskie Anhelina Łysak nie ukrywała, że chce powalczyć o medal. 26-latka reprezentująca Cement Gryf Chełm odpadła jednak w 1/8 finału po starciu z koleżanką z Ukrainy Ałyną Hruszyną Akobiją 13:16, chociaż prowadziła już 13:05.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Anhelina Łysak: Nie tak miały wyglądać igrzyska

Potem Akobija przegrała kolejną walkę i Łysak nie dostała kolejnej szansy w repasażach o brązowy medal.

Jak przyznała Łysak, z którą rozmawiał dziennikarz sportowy RMF FM Cezary Dziwiszek, ostatniej walki w Paryżu wciąż nie może wyrzucić z głowy.

Ciężko mi mówić o igrzyskach, nawet nie będę ukrywać. Teraz pierwszy raz rozmawiam o igrzyskach, bo oczekiwania były całkiem inne. Dalej mam straszne sny o tej walce, bo ona nie miała się tak potoczyć, byłam przygotowana na 100 proc. (...) Rywalka to moja koleżanka, trenowałyśmy w jednej kadrze (Ukrainy, Anhelina od kilku lat reprezentuje Polskę - przyp. red.) - mówiła.

Rok temu przegrałam z nią 0:10, a teraz prawie wygrałam 10:0. Przyczyna tej przegranej walki? Po prostu w jednej chwili mi odcięło ręce, nogi, głowę - wszystko. Nigdy nie miałam takiego stanu - stwierdziła zapaśniczka.

Hejt

Po porażce Anhelina Łysak przyznała, że doświadczyła hejtu i krytyki. Bardzo to wszystko przeżyła.

Dużo dostałam hejtu po tej walce: "Jak tak można walczyć?", "sprzedała walkę" - nikt nie wie, jak ja się z tym czułam. Minęły dwa miesiące i nadal nie mogę do końca dojść do siebie. Wracam do pracy z psychologiem, bo wcześniej nawet z nim nie chciałam na ten temat rozmawiać - powiedziała RMF FM Anhelina Łysak.

Powrót na matę

Zawodniczka przyznała, że musiała odpocząć psychicznie od treningów, a także wyleczyć kontuzję.

Dostałam trochę "głodu" od maty. Teraz jeszcze leczę kolano i troszeczkę trenuję. Przede mną nowy cykl, nowy sezon. Wydaje mi się, że muszę wyciągnąć wnioski z tych igrzysk olimpijskich i iść dalej. Dopóki moja głowa nie będzie "pusta", muszę wszystko wyrzucić i zapomnieć. I wyciągnąć wnioski - powiedziała.

Jak podkreśliła: Nie będę ukrywać, że miałam różne myśli po tych igrzyskach, ale ja jeszcze nie powiedziałam ostatniego słowa na macie. Mam wiele medali z mistrzostw świata i Europy, ale nie mam tego najważniejszego w moim życiu. Ja marzę, a w zapomnieniu o tych igrzyskach pomogą mi tylko mocne treningi. Kiedy walczę, to zapominam.

Dodała, że "zgrupowanie mamy w grudniu". Olimpijka planuje tam pojechać.

Los Angeles? "Nie będzie łatwo"

W rozmowie z Cezarym Dziwiszkiem Anhelina Łysak przyznała, że występ na igrzyskach olimpijskich w Los Angeles w 2028 roku to jej cel.

Wiadomo, że jak będę miała 30 lat, nie będzie tak łatwo, jak teraz, kiedy mam 26 lat, ale po prostu jeśli nie spróbuję, to potem będę żałować. Wiadomo - 4 lata to jeszcze bardzo dużo czasu. Z jednej strony bardzo dużo, z drugiej - bardzo mało. Różnie może być z moją ścieżką, karierą sportową, ale jeżeli będę dobrze przygotowana, jeżeli będę dbać o siebie, o swoje zdrowie, to i w wieku 30 lat się uda. Znam historię dziewczyny, która miała 35 lat i po raz pierwszy zdobyła medal na igrzyskach olimpijskich. Co ma być to będzie, ale ze swojej strony zrobię wszystko - podkreśliła w rozmowie z RMF FM Anhelina Łysak.