Policja zidentyfikowała i przesłuchała pięć osób, które użyły rac w czasie niedzielnego Marszu Polski Niepodległej we Wrocławiu. Funkcjonariusze wciąż analizują zebrany materiał i publikują wizerunki kolejnych osób, które są podejrzewane o naruszenie prawa.
Zidentyfikowane osoby mogą zostać ukarane mandatem do pięciuset złotych lub ich sprawy zostaną skierowane do sądu. Decyzje będą podjęte po skompletowaniu dokumentacji i dowodów.
Mundurowi wciąż pracują nad zidentyfikowaniem dwudziestu osób. Wizerunki trzech z nich opublikowano dziś po dalszej analizie zebranego materiału - głównie nagrań wykonanych w czasie marszu.
Policjanci przesłuchali także sześć osób zatrzymanych bezpośrednio po marszu. Są one podejrzane o prezentowanie dwóch transparentów z zakazanymi treściami. Postępowanie w tej sprawie wciąż trwa. Po zebraniu materiału sprawy tych osób zostaną przekazane do prokuratury z wnioskiem o objęcie aktem oskarżenia w kierunku propagowania faszyzmu lub innego ustroju totalitarnego, lub nawoływania do nienawiści.
W Marszu Polski Niepodległej wzięło udział około dziewięć tysięcy osób. Trzy osoby zostały ranne. Policjant i dwaj uczestnicy kontrmanifestacji przygotowanej na trasie marszu.
Niedzielne zgromadzenie zostało rozwiązane przez urzędników. Część uczestników marszu nie opuściła jednak wrocławskiego Rynku. Policjanci wylegitymowali blisko 250 osób. W ich przypadku do sądu będą kierowane sprawy w związku z wykroczeniem.
Wciąż nie przesłuchano głównych organizatorów marszu. Jacek Międlar i Piotr Rybak zostali po zakończeniu manifestacji wylegitymowani przez policję. Zbierane są dowody w ich sprawie, a ta może dotyczyć nawoływania do nienawiści.
(nm)