Polska w sojuszu z nazistami, blokowała powstanie antyhitlerowskiej koalicji. Po skandalicznych wypowiedziach rosyjskiego ambasadora w Warszawie, atak historyczny rozpoczęły prokremlowskie media w Moskwie.
Sprawa wypowiedzi ambasadora Siergieja Andriejewa nie została zamknięta przynajmniej w Moskwie. Ambasador oskarżył Polskę o wywołanie II wojny światowej, a wezwany na dywanik do polskiego MSZ tłumaczył, że jego słowa zostały opacznie zinterpretowane i nie miał zamiaru obrazić Polaków. To mówił ambasador w Warszawie, ale w Moskwie dominuje ton: z niczego się nie wycofujemy.
Polska obraziła się za przypomnienie o jej "geopolitycznej giętkości" - uderza z grubej rury rządowa telewizja Rossija 24. Stacja prezentuje zdjęcia polskich i niemieckich oficerów i tłumaczy, że "Polacy mieli za co z uczuciem ściskać ręce nazistowskich sojuszników, bo dzięki nim zajęli soczysty kęs czeskich i słowackich ziem".
Dalej rosyjska propaganda manipulując półprawdami tłumaczy Rosjanom, że Związek Sowiecki już w 1934 roku pragnął zbudować system zbiorowego bezpieczeństwa w Europie, ale okoniem stanęła Polska. Potem Polska - zdaniem rosyjskiej telewizji - zablokowała powołanie antyhitlerowskiej koalicji ZSRR, Francji i Wielkiej Brytanii.
Wszystkie niewygodne fakty w Rossiji 24 są pomijane. Nie ma słowa o krwawym terrorze Stalina, o wymordowaniu ponad 100 tysięcy Polaków, obywateli ZSRR w 1937 roku, o tajnej wojskowej współpracy z Niemcami i w końcu o tajnym protokole do paktu Ribbentrop-Mołotow. Deputowany Wiaczesław Nikonow - wnuk Mołotowa - tłumaczy, że Związek Sowiecki nie mógł przyjść z pomocą Polsce i swoim sojusznikom, bo Polska nie chciała przepuścić przez swoje terytorium sowieckich wojsk. To jednak - o czym też nie mówią w Rosji - nie przeszkodziło Stalinowi zaatakować Polskę walczącą z nazistami 17 września 1939 roku.
Ten historyczny atak nie jest przypadkowy, bo po tzw. odwilży w 2009 roku Władimir Putin powrócił do stalinowskiej wersji historii. W 2009 roku pakt Ribbentrop -Mołotow nazywał "politycznie bezmyślnym i amoralnym". W tym roku uznał z kolei, że działanie ZSRR było uzasadnione. Medialny gwałt na prawdzie historycznej ma też inny cel. Rosjanie nie mają prawa pomyśleć, że ich ambasador za coś Polaków przeprosił.
Przemysław Marzec