Na Lubelszczyźnie lawinowo rośnie liczba zakażonych najgroźniejszą odmianą żółtaczki - typu C. Nie ma na nią szczepionki, a leczenie jest drogie i skomplikowane. Co miesiąc zarażonych zostaje 20 osób.
Służby sanitarne apelują, by unikać źródeł zakażeń, czyli nielegalnych gabinetów tatuażu, przekłuwania uszy, pępków i nosów. Każdego miesiąca w Lubelskiem przybywa 20 chorych – większość zaraziło się w szpitalu, ale coraz większym problemem są nielegalne studia tatuażu. A tam z higieną niestety bardzo kiepsko: nie ma mowy o sterylizacji sprzętu czy zachowaniu norm sanitarnych – mówią pracownicy sanepidu.
Żółtaczka typu C jest niezwykle niebezpieczna. Co piąty nosiciel może zachorować na marskość wątroby i raka, pozostałym będą dokuczać inne schorzenia. Dotychczas nie stworzono szczepionki na tę chorobę. Leczenie w Polsce jest bardzo drogie - w zależności od preparatu kosztuje od 60 do 120 tysięcy rocznie.