Problem spadku różnorodności gatunków na Ziemi nie jest sprawą nową i - jak się wydaje - nie został wywołany przez współczesnego człowieka. Przynajmniej nie teraz. Odpowiadają za to jeszcze nasi dalecy przodkowie, żyjący na Ziemi przed milionami lat. Taką tezę na łamach czasopisma "Ecology Letters" stawia grupa naukowców ze Szwecji, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Ich zdaniem kluczową role odgrywała przy tym konkurencja praludzi z drapieżnikami o pożywienie, podczas gdy zmiany klimatyczne miały znaczenie marginalne.
Grupa badaczy pod kierunkiem Sørena Faurby'ego z Uniwersytetu w Goeteborgu pisze, że choć wpływ człowieka na współczesne ekosystemy jest niepodważalny, nie jest do tej pory jasne, na ile to współczesny efekt, na ile zaś podobne procesy mogły się pojawić na wcześniejszych etapach naszego rozwoju. Badania szczątków drapieżników z rejonu wschodniej Afryki z ostatnich 4 milionów lat zdają się wskazywać, że już wtedy rosnące możliwości przodków człowieka odciskały piętno na otaczającej ich przyrodzie, zwłaszcza dużych drapieżnikach. Wygląda na to, że ludzie pierwotni po prostu podkradali im pożywienie. Autorzy pracy brali pod uwagę różne czynniki, w tym zmiany roślinności, temperatury i nawodnienia. Okazało się jednak, że sensownie proces wymierania dużych drapieżników można było powiązać tylko z rosnącymi rozmiarami mózgu naszych przodków.
Od kilku lat coraz wyraźniej mówi się o potrzebie wprowadzenia nowej epoki geologicznej, antropocenu, dla określenia okresu czasu, podczas którego wpływ człowieka na Ziemię i zamieszkujące ją organizmy stał się już bardzo widoczny. Autorzy opisywanej pracy wskazują na to, że wyraźny wpływ naszych przodków na naturę postępuje już od milionów lat. Obserwowane w badaniach szczątków procesy wymierania niektórych drapieżników tłumaczono do tej pory zmianami klimatycznymi, jeśli jednak zauważy się, że owe zmiany na obszarze Afryki były w tym czasie względnie niewielkie, trudno nimi wyjaśnić to, co obserwujemy - tłumaczy Faurby. Nasze analizy pokazują raczej, że wymieranie niektórych gatunków drapieżników we wschodniej Afryce można wytłumaczyć bezpośrednią rywalizacją z naszymi dalekimi przodkami o pożywienie - dodaje współautor pracy Daniele Silvestro.
Różnorodność przyrody w Afryce była niegdyś zdecydowanie większa, niż obecnie, wśród dużych drapieżników było wiele przedstawicieli psowatych i kotowatych, niedźwiedzi i gigantycznych kun, wydr i cywet. Liczba tych gatunków zaczęła około 4 milionów lat temu spadać. Mniej więcej w tym samym czasie nasi odlegli przodkowie zaczęli stosować tam nowe sposoby zdobywania pożywienia, w tym kleptoparazytyzm, czyli podkradanie drapieżnikom zdobyczy. To mogło prowadzić do zagłodzenia i wyginięcia całych gatunków. Być może właśnie z tej przyczyny większość współczesnych dużych drapieżników w Afryce rozwinęło taktyki ochrony zdobyczy. Lamparty wciągają upolowaną zwierzynę na drzewo, lwy chronią ją całym stadem - tłumaczy Faurby.
Współcześnie człowiek wpływa na otaczającą go naturę znacznie silniej, niż kiedykolwiek. Zdaniem autorów pracy, nie znaczy to jednak, że wcześniej żyliśmy z nią w harmonii. Gromadzenie zasobów to umiejętność, którą rozwijaliśmy przez miliony lat. Dopiero teraz zaczynamy rozumieć, że musimy zmienić nasze zachowanie w trosce o zrównoważoną przyszłość.