Wojna to temat żywo obecny w amerykańskim kinie. Coraz więcej pojawia się także obrazów, opowiadających o konfliktach z ostatnich lat. Najpopularniejszy obecnie za Oceanem film „Jarhead” Sama Mendesa porusza temat wojny w Zatoce Perskiej w 1991 roku.
Film jest jednak dość nietypowym obrazem wojennym, nie ma w nim bowiem ani jednej sceny batalistycznej. Mendes opowiada o bardzo młodych żołnierzach piechoty morskiej, oczekujących na pierwszą akcję, a póki co – nudzących się na pustyni. Choć temat wydaje się dość nudny, ręka twórcy „American Beaty” daje znać o osobie – film ogląda się z zapartym tchem. Warte uwagi są też świetne kreacje aktorskie – Jake’a Gyllenhaala, Jamie Foxxa i Petera Sarsgaarda.
Za kilka miesięcy do kin może natomiast trafić pierwszy film o ostatniej wojnie w Iraku. Zanim jednak Amerykanie obejrzą obraz z Harrisonem Fordem w roli głównej, kina będą zasypane filmami o wojsku. Przykładem jest niezwykle pompatyczny „Annapolis”, który może przywodzić na myśl patriotyczną propagandę Pentagonu.