Wlk. Brytania tonie pod zwałami starych aut, lodówek i innego sprzętu domowego. I już wkrótce - jak pisze „Daily Telegraph” - jeśli tamtejsza agencja ochrony środowiska nie zacznie działać, wyspy zaczną przypominać zardzewiały Legoland.
Od dwóch lat urzędnicy debatują, czy motoryzacyjne wraki to złom, czy też toksyczne odpady. Bez wytycznych ze starych aut nie można pozyskiwać złomu. Cierpi na tym cały przemysł stalowy, bo brakuje mu tanich surowców.