Osoby, które mają do siebie dystans, potrafią same z siebie żartować, są bardziej zadowolone z życia - przekonują na łamach czasopisma "Personality and Individual Differences" hiszpańscy psycholodzy. Wyniki ich badań wskazują na pozytywne strony tego stylu humoru, który do tej pory uznawano raczej za próbę zdobywania poklasku innych - nawet za cenę poniżania siebie. Badacze z Uniwersytetu w Grenadzie przekonują, że zdolność do żartowania z siebie nie jest dowodem kompleksów, ale dobrego samopoczucia i dobrych zdolności społecznych.
Do tej pory literatura naukowa uznawała, że tego rodzaju ośmieszanie samego siebie jest raczej formą działania obronnego, wynikającego z chęci ukrycia negatywnych cech lub emocji, generalnie motywowanym niską samooceną, czy niezrealizowanymi potrzebami emocjonalnymi. Badacze z Mind, Brain and Behaviour Research Centre (CIMCYC) przy Uniwersytecie w Grenadzie przekonują, że wcale nie musi tak być, a w Hiszpanii tego rodzaju humor jest raczej oznaką dobrego mniemania o sobie i poprawnych kontaktów z otoczeniem.
W naszych badaniach zaobserwowaliśmy, że większa skłonność do posługiwania się tego typu samodeprecjonującym humorem wiąże się z wyższym poziomem psychicznego samopoczucia, choćby szczęściem, czy w mniejszym stopniu - towarzyskim usposobieniem - tłumaczy Jorge Torres Marín z UGR. Te obserwacje zgadzają się przy tym z generalnie pozytywną oceną, jak tradycyjnie w Hiszpanii żartom z samego siebie towarzyszy. Autorzy pracy nie wykluczają jednak, że podobne badania prowadzone gdzie indziej, mogą przynieść inne wyniki. Interpretacja i ocena tego rodzaju humoru może mieć kulturowe uwarunkowania.
Autorzy pracy przyznają, że badania psychologiczne poczucia humoru nie są łatwe. Komiczna natura zagadnienia nie ułatwia debaty naukowej, bo podlega wielu uprzedzeniom i zależy od wcześniejszego nastawienia. Zachowań i komentarzy związanych z szeroko rozumianym humorem jest przy tym tak dużo i są tak różnorodne, że trudno poddać je jakiejś klasyfikacji. Nasza praca wpisuje się w jeden z teoretycznych modeli, który próbuje pokonać te ograniczenia i dać psychologii humoru dobrze umotywowaną wiedzę teoretyczną - mówi Hugo Carretero Dios. To powinno pomóc dostrzec różne zachowania związane z codziennym sposobem wykorzystania humoru i skoncentrować się na jego adaptacyjnej, a nie szkodliwej naturze.
Podział stylów humoru na adaptacyjne i nieadaptacyjne wprowadził na przełomie wieków zespół pod kierunkiem Roda Martina. Styl adaptacyjny miał dotyczyć poczucia humoru, które służy nawiązaniu lepszej relacji z innymi lub budowy swojego własnego ego. Humor nieadaptacyjny w odniesieniu do innych, to humor agresywny, a w odniesieniu do siebie właśnie samodeprecjonujący. Te dwa ostatnie często wiązano właśnie z negatywnymi emocjami, także problemami w radzeniu sobie z gniewem. Hiszpanie przekonują, że w przypadku śmiania się z samego siebie prawda może być jednak bardziej optymistyczna, a emocje raczej pozytywne. Osobiście namawiam do pójścia właśnie tą drogą. Pamiętajmy, że śmiejąc się z siebie, zdecydowanie zmniejszamy ryzyko, że ktoś się obrazi...