Ponad 20 tysięcy strażaków wciąż walczy z ogniem w dziesięciu amerykańskich stanach. Pożar strawił już ponad 240 tysięcy hektarów pól i łąk. Najgorszy kataklizm dotknął Oregon i Waszyngton, ale pożary szaleją także w Kalifornii, Nevadzie, Idaho, Montanie, Nowym Meksyku, Teksasie, Utah i Wyoming. Przedstawiciele władz mówią o 33 wielkich pożarach.

Jak poinformowała rzeczniczka Narodowego Ośrodka Przeciwpożarowego w stanie Idaho, strażakom udało się ograniczyć trzy ogromne pożary, ale pojawiły się trzy nowe. Najgorszy kataklizm dotknął rejony Oregonu i Waszyngtonu. W północno-wschodniej Kaliforni ogłoszono alarm z powodu silnych wiatrów i bardzo niskiej wilgotności. Ale z tych samych przyczyn sytuacja jest niebezpieczna w pozostałych stanach na zachodzie kraju. Na wschodzie Montany i w Utach dochodzą jeszcze zagrożenia wynikające z wyładowań atmosferycznych. W całych Stanach Zjednoczonych wczoraj z ogniem walczyło 22650 strażaków. Na wschodzie stanu Waszyngton zdołano m.in. powstrzymać pochód ognia przez wiejską drogę, dzięki czemu uratowano przed zniszczeniem 170 domów w miejscowości Cascade Mountain.

Rys. RMF

07:45