Czy dojdzie do wielkiej wojny w Internecie? Pewna firma z Teksasu proponuje oprogramowanie, które ma nie tylko chronić komputer przed włamaniami z zewnątrz, ale i samo może atakować potencjalnych intruzów.
Według magazynu „New Scientist” program może blokować ataki z konkretnych serwerów, kierować płynące stamtąd pliki w ślepą uliczkę, gdzie nie będą mogły nikomu zaszkodzić i wreszcie – co budzi największe kontrowersje – podjąć działania odwetowe.
Program może na przykład oznaczać podejrzane pliki etykietami cyfrowymi, które następnie są rozpoznawane przez inne komputery jako niebezpieczne. Możliwe jest także wysyłanie własnych wirusów, które mają sparaliżować pracę atakującego komputera.
Zdaniem ekspertów, po wprowadzeniu takiego programu do użytku, hackerzy mogą na przykład skierować podejrzenie jednego komputera na inny - faktycznie niewinny - i doprowadzić do niekontrolowanych działań odwetowych.