Prezydent Ukrainy obawia się, że jego kraj straci prawo do organizacji piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r. Wiktor Juszczenko skrytykował urzędników za opieszałość w przygotowaniach do zawodów i dał im tydzień na wyjaśnienie wszystkich kwestii spornych, dotyczących organizacji imprezy.

Mam nadzieję, iż rozumiecie państwo, że Ukraina jest opóźniona w realizacji zadań, które powinniśmy wykonać przed Euro - powiedział prezydent na spotkaniu komitetu koordynacyjnego ds. piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 r.

Najpoważniejszym problemem Ukrainy jest kijowski stadion olimpijski, który ma być jedną z głównych aren rozgrywek. W jego pobliżu budowane jest centrum handlowo-rozrywkowe, przeciwko któremu protestuje UEFA. Europejska federacja piłkarska uważa, że istnienie obiektu ogranicza drogi ewakuacji widzów w razie niebezpieczeństwa. Dla sprawnego wyprowadzenia widzów ze stadionu ich liczba musiałaby być poważnie ograniczona. Mimo wielokrotnych zapewnień, które składał m.in. ukraiński minister sportu Wiktor Korż, negocjacje władz z właścicielami powstającego centrum handlowego nie przyniosły dotychczas żadnych efektów.

Prezydent Juszczenko przypomniał, że za tydzień Ukrainę ponownie odwiedzi delegacja UEFA i do tego czasu sprawa stadionu powinna zostać rozwiązana.

Szef państwa mówił także o konieczności przyspieszenia prac związanych z infrastrukturą transportowo-turystyczną. Zaapelował o polepszenie klimatu inwestycyjnego, co jego zdaniem pozwoli włączyć do przygotowań do Euro kapitał prywatny.

Juszczenko ostrzegł, że jeśli przygotowania do mistrzostw nie będą przyspieszone, perspektywa ich organizacji może stanąć pod znakiem zapytania.