Sztuczna, produkowana z tworzonego w laboratorium mięsa, kiełbasa może powstać już za pół roku. Jak donosi czasopismo "New Scientist", naukowcy z Holandii zapowiedzieli w tym tygodniu rychły przełom w produkcji żywności. Entuzjaści pomysłu wskazują, że taka produkcja mięsa oszczędziłaby zwierzętom cierpień i zmniejszyłaby emisję gazów cieplarnianych. Nie sposób jednak przewidzieć, czy do takich potraw uda się przekonać konsumentów.
Najnowsze doniesienia w tej sprawie przedstawiono w tym tygodniu podczas konferencji w Goeteborgu. Przyznano, że na razie jeszcze nikomu nie udało się wytworzyć metodami laboratoryjnymi kawałka mięsa, prace są jednak poważnie zaawansowane. Badacze z Uniwersytetu w Maastricht zapowiedzieli, że pierwszej kiełbasy, wyprodukowanej ze sztucznie stworzonego mięsa można się spodziewać w ciągu pół roku. To oni ogłosili niedawno znaczny postęp w namnażaniu komórek mięśniowych świni w warunkach laboratoryjnych.
Holendrzy opracowali niedawno nową metodę, która pozwoliła im stworzyć kilka płatków sztucznej tkanki mięśniowej, o rozmiarach 2.5 cm na 0.7 cm. Jak sami przyznają, płatki nie wyglądają apetycznie, są białe, pozbawione krwi. Naukowcy nie byli w stanie ocenić też, jak smakują. Ze względu na stosowane przy ich tworzeniu procedury, nie ma na razie zgody na konsumowanie ich przez człowieka. Ich ewentualna droga na nasz stół, będzie z pewnością bardzo długa.
Tworzenie sztucznego mięsa polega nie tylko na mnożeniu komórek, sztuczną tkankę trzeba potem poddawać wielokrotnemu naciąganiu, by te niby mięśnie choć w części mogły swoją strukturą przypominać prawdziwe.
Nawet jeśli ta metoda się rozwinie, droga na nasze stoły będzie długa, do sztucznego mięsa trzeba będzie bowiem konsumentów przekonać. Zwolennicy pomysłu wskazują na aspekt humanitarny i ekologiczny, taka produkcja mięsa oszczędziłaby zwierzętom cierpień, zmniejszyłaby też związaną z hodowlą emisję gazów cieplarnianych. Przeciwnicy z pewnością uznają cały pomysł za... niesmaczny.