Utrzymywanie czegoś w tajemnicy może poprawiać nam humor. Jest jednak pewien warunek. Taki efekt pojawia się, gdy w sekrecie trzymamy dobre wiadomości. Piszą o tym na łamach czasopisma "Journal of Personality and Social Psychology" naukowcy z USA i Australii. Wcześniejsze badania pokazywały, że utrzymywanie tajemnicy nie jest pozytywnym doświadczeniem i wiele nas kosztuje. Tyle, że zwykle dotyczyło to sekretów negatywnych, nieprzyjemnych lub zawstydzających, z którymi spotykamy się najczęściej. Jeśli jednak powstrzymujemy się z ujawnieniem dobrych wiadomości, nie jest to dla nas obciążeniem, a wręcz dodaje nam energii.
Dobre wiadomości, zaręczyny, upragniona ciąża, awans zawodowy czy choćby wymarzony zakup to coś, czym chętnie dzielimy się z innymi jak najszybciej. We wstępnych badaniach prowadzonych przez naukowców z Columbia University, University of Melbourne i University of Michigan, na 500 ankietowanych osób taką chęć wyrażało 76 proc. Co dzieje się jednak, kiedy - z różnych powodów - decydujemy się utrzymać tę dobrą informację w tajemnicy, choćby przez pewien czas?
By się o tym przekonać, autorzy pracy przeprowadzili serię 5 eksperymentów z udziałem ponad 2500 ochotników. W pierwszym doświadczeniu uczestnikom pokazano przykłądy blisko 40 dobrych wiadomości, np. o oszczędzeniu jakiejś sumy pieniędzy, zmniejszeniu długu, zakupie czegoś dla siebie. Proszono o wybranie pewnej liczby tych dobrych wiadomości i określenie, które z nich zostawią sobie jako tajemnicę. Ochotnicy mieli potem wypowiedzieć się albo na temat tych jawnych dobrych wiadomości, albo na temat tych sekretów. Okazało się, że przeciętnie wybierali 14-15 wiadomości, z których 5-6 decydowali się utrzymać w sekrecie.
Uczestnicy, którzy mieli się wypowiadać o pozytywnych sekretach, deklarowali przypływ energii, którego nie obserwowano u tych, którzy mówili o dobrych wiadomościach, które tajemnicą nie są. Zdaniem autorów pracy trzymanie dobrych wieści w tajemnicy sprawia, że czujemy się dobrze, a pozytywne emocje przyczyniają się do odczucia przypływu energii.
Kolejne cztery eksperymenty pokazały, że efekt ma też inne przyczyny. W jednym z nich ochotników stawiano w sytuacji, w której mieli sobie wyobrazić okoliczności, w których nie dzielili się dobrą informacją z bliską osobą, bo nie mogli się skontaktować albo świadomie decydowali, że podzielą się nią później. W tym przypadku okazało się, że trzymanie sekretu, by ujawnić go w bardziej zaskakujący sposób, by sprawić komuś większą niespodziankę, przynosiło więcej satysfakcji.
W kolejnym doświadczeniu poproszono uczestników o tym, by pomyśleli o dobrej wiadomości, którą utrzymują w tajemnicy, złej wiadomości, której nie ujawniają i obojętnej informacji, która też jest sekretem. Rozmowy z tymi ochotnikami pokazały, że dobre wiadomości utrzymujemy w sekrecie z własnej woli, a nie dlatego, że czujemy zewnętrzną presję, by milczeć. To, że zwlekamy z ujawnieniem dobrych wieści wyraźnie dodaje nam energii.
Pozytywne informacje trzymamy w tajemnicy głównie dla własnej satysfakcji, by zwiększyć znaczenie efektu zaskoczenia, czy niespodzianki. Te sekrety nie są owocem zewnętrznej presji, ale naszych osobistych wyborów. Dodaje nam to pewności siebie - podkreśla współautor pracy - dr Michael Slepian z Columbia University.
Co ciekawe, sam fakt trzymania dobrej wiadomości w tajemnicy dodaje nam wigoru niezależnie od tego, czy zamierzamy się nią w końcu z kimś podzielić, czy nie. Z drugiej strony chwilę, kiedy jednak będziemy mogli się dobrymi wieściami podzielić, celebrujemy jak najdłużej.
Czasami zadajemy sobie sporo trudu, by ujawnienie pozytywnej wiadomości zaaranżować w najbardziej ekscytujący sposób. Sprawienie niespodzianki daje nam dużo przyjemności. Zaskoczenie to jednak najszybciej przemijająca z naszych emocji - podkreśla Slepian. Jeśli przez dłuższych czas, dni, tygodnie czy nawet dłużej, możemy sobie wyobrażać to radosne zaskoczenie w czyichś oczach, przeżywamy te ekscytującą chwilę dłużej, nawet jeśli tylko w swojej wyobraźni - dodaje.