Pielęgniarki, które od 15 stycznia protestują w legnickim zakładzie pielęgnacyjno-opiekuńczym są coraz bardziej wycieńczone. Dziś ponad połowa personelu nie pojawiła się w pracy.
Większość z pielęgniarek choruje na grypę, anginę i zapalenie oskrzeli. Małgorzata Członka przewodnicząca Solidarności w zakładzie twierdzi, że kobiety są po prostu przemęczone. Dwutygodniowy stres, praca - mimo protestu - jak na ostrym dyżurze - wszystko to spowodowało osłabienie układu odpornościowego pielęgniarek. Obecnie w placówce przebywa 10 sióstr i protest nie został przerwany. Do zakładu nie są przyjmowani nowi pacjenci.
foto RMF FM
10:55