Satelita wielkości autobusu ma w najbliższych dniach runąć na Ziemię. Niestety, dokładny czas oraz miejsce upadku nie są znane.
Naukowcy z NASA uspokajają jednak: urządzenie w większości spłonie w atmosferze, a ryzyko, że szczątki doprowadzą do tragedii wynosi jak jeden do 3200.
Chodzi o Upper Atmosphere Research Satellite, zwanego w skrócie UARS, który w przestrzeni kosmicznej przebywa od 20 lat. W górne warstwy atmosfery ma wejść w piątek, ale może się to też stać już jutro lub dopiero w sobotę.
Wiadomo, że szczątki spadną gdzieś między 57 równoleżnikiem północnym i południowym. W tym pasie leży również Polska. Dokładniejsze dane będą znane jednak dopiero na 20 minut przed uderzeniem satelity.