Hiszpania zmaga się z najzimniejszą sobotą od ponad 100 lat. Na całym terytorium kraju, służby cywilne ogłosiły alarm. Prowincją, która najbardziej odczuła skutki zimy jest Katalonia. Wczoraj po południu w Pirenejach Katalońskich temperatura spadła do około minus 20 stopni.
Zimno, śnieg i wiatr osiągający 80 km/h – takie wiadomości przekazują Hiszpanom synoptycy. Drogowcy apelują o korzystanie z samochodów tylko wtedy, gdy jest to naprawdę niezbędne a energetycy proszą o rozważne zużycie prądu. Wczoraj w Hiszpanii pobito rekord wszechczasów – w Barcelonie włączono tyle piecyków, że sieć energetyczna została przeciążona. Na ponad dwie godziny w mieście zgasło światło, nie działała sygnalizacja i stanęło metro. Przestała jeździć także kolejka podmiejska. Na ulicach utworzyły się gigantyczne korki. Przez kilka godzin nie działały telefony. Takiego chaosu nigdy wcześniej w Hiszpanii nie notowano. Dlatego wczoraj, przez cały dzień z radia i telewizji płynęły prośby o rozwagę. Jedynym regionem Hiszpanii, któremu nie grożą mrozy, to Wyspy Kanaryjskie. Mróz ma na swoim koncie pierwsze śmiertelne ofiary - w Barcelonie zamarzło 6 osób.
06:20