Nikt nie ma wątpliwości, że trzeba sadzić drzewa. Okazuje się jednak, że ich znaczenie dla ochrony Ziemi przed efektem cieplarnianym może być mniejsze niż uważano. Świadczą o tym najnowsze wyniki badań naukowych opublikowane w amerykańskim czasopiśmie "Nature”.

Drzewa w procesie fotosyntezy pochłaniają dwutlenek węgla, jeden z podstawowych gazów efektu cieplarnianego. Jednakże ich możliwości są tu ograniczone – potwierdzono to w dwóch niezależnych eksperymentach. Pierwszy z nich wykazał, że drzewa w obecności zwiększonego poziomu dwutlenku węgla rzeczywiście przez pewien czas pochłaniają go więcej i rosną nieco szybciej, jednak potem wszystko wraca do normy. W drugim eksperymencie udowodniono, że wprawdzie gleba wokół drzew zawiera więcej węgla, ale ponownie uwalnia się on do atmosfery w postaci dwutlenku w związku z zachodzącymi tam procesami rozkładu organicznego. Wyniki opublikowane w najnowszym "Nature” mają nie tylko naukowe, ale i polityczne znaczenie. Kraje wysoko uprzemysłowione, takie jak USA i Japonia w czasie negocjacji na temat przeciwdziałania efektowi cieplarnianemu postulowały sadzenie większej ilości drzew zamiast zmniejszenia emisji szkodliwych substancji. Posłuchaj relacji korespondenta sieci RMF FM Grzegorza Jasińskiego:

15:20