Jedna osoba nie żyje, druga została uznana za zaginioną, setki zalanych domów, zatopione drogi i zerwane mosty - to efekt burzy jaka nocą przeszła nad Małopolską. Najbardziej poszkodowane są wsie w rejonie Ciężkowic, Zakliczyna i Gródka nad Dunajcem. Trzy rzeki płynące przez Nowy Sącz przekroczyły stany alarmowe: Dunajec, Kamienica i Łubinka.
Zwłoki pierwszej ofiary znaleziono w Jodłówce Tuchowskiej w powiecie tarnowskim. Tam nad ranem w przydrożnych krzakach natknięto się na ciało. Zdaniem strażaków bez wątpienia mężczyzna utopił się. Wciąż trwają poszukiwania zaginionego mieszkańca Łęki, który w nocy skoczył do wody, by ratować swoją żonę. Kobieta wpadła do rwącego potoku. Nieprzytomna - przebywa w szpitalu. Męża do tej pory nie odnaleziono. Jak powiedziano nam w Centrum Zarządzania Kryzysowego w tej chwili najgorsza sytuacja jest w powiecie tarnowskim. Tam wciąż pada deszcz. Mieszkańcy m.in. Tuchowa uszczelniają wały przeciwpowodziowe na rzece Biała Tarnowska. Jak powiedział Artur Paszko z centrum w tej chwili sytuacja na Podhalu jest dość stabilna. Niestety ciągle pada deszcz i małe cieki górskie wzbierają i miejscami wylewają. Ewakuowano 100 osób. Na szczęście część z nich wróciła do swoich domów, część nadal pozostaje w miejscach czasowego pobytu. Stany ostrzegawcze na niektórych małych rzekach zostały przekroczone. Na niektórych dużych rzekach przekroczone jednak zostały nawet stany alarmowe np. na Piekielniku w Jabłonce, na Wiśle w Jawiszowicach w i na Czarnym Dunajcu w powiecie nowotarskim. Niestety, nie mamy dla mieszkańców Małopolski najlepszych prognoz, dziś po 15 znowu ma intensywnie padać. Podtopione wsie nad Dunajcem - odwiedzili nasi reporterzy Witold Odrobina i Grzegorz Nowosielski, którzy rozmawiali z poszkodowanymi:
Patrząc na satelitarne zdjęcia Europy widać wyraźnie, że na zachodzie i wschodzie niebo jest bezchmurne i panują tam upały. Tymczasem nad naszym regionem cały czas kłębią sie chmury, przynoszące gwałtowne burze i opady deszczu. Dlaczego tak sie dzieje zapytaliśmy panią Zofię Adamczyk z Krakowskiego Biura Prognoz:
Czyli po czwartku niebo nad Polską powinno sie przejaśnić. I miejmy nadzieję że już w najbliższy weekend przestanie padać i zaświeci słońce.
Drugą noc z rzędu, burze nie opuszczały też Lubelszczyzny. Najbardziej odczuli to mieszkańcy powiatów: zamojskiego, Białej Podlaskiej, powiatu Krasny Staw i Tomaszów Lubelski. Strażacy interweniowali ponad 150 razy. Wstępne straty to pół miliona złotych.
Nocne burze nie ominęły również Podkarpacia. Najbardziej ucierpiał powiat jasielski, gdzie podtopionych zostało ponad 50 budynków. Ze względu na wysokie stany przepływających przez powiat rzek Wisłoka i Ropa - w nocy wprowadzono tam alarm powodziowy. Pogotowie przeciw powodziowe obowiązuje w powiecie krośnieńskim i mieleckim - tam najbardziej zagrożone są gminy nadwiślańskie. Na wodowskazie w Ostrówku, Wisła na razie przekracza stan ostrzegawczy o 25 centymetrów, ale pozom wody ciągle rośnie - średnio około dwa centymetry na godzinę. Do stanu alarmowego brakuje jeszcze pół metra.
foto Archiwum RMF
12:10