Sprawdziły się przewidywania hiszpańskich synoptyków: Półwysep Iberyjski nawiedziło przenikliwe zimno znad Atlantyku. Tak niskich temperatur w listopadzie nie notowano w Hiszpanii od 45 lat. Śniegowi i ulewnym deszczom towarzyszy silny wiatr. Okolice Barcelony ogłoszono strefą klęski żywiołowej. W kilku kurortach morze zniszczyło plaże, wdarło się do nadmorskich hoteli i na ulice miast.

Tydzień temu mieszkańcy Barcelony mogli się jeszcze opalać. Teraz chodzą nad morze, żeby podziwiać fale, sięgające sześciu metrów wysokości. W stolicy Katalonii i okolicach plaże już prawie nie istnieją – piasek zabrała woda, a wiatr zrujnował pomosty, mola i inne urządzenia plażowe. Huragan powyrywał nawet ogromne palmy. W nadmorskich miejscowościach brakuje prądu – morze zalało tam domy, ulice i podmyło tory kolejowe. Trudna sytuacja panuje też na Balearach. Od wczoraj straż pożarna i służby cywilne otrzymały 11 000 telefonów od osób potrzebujących pomocy. Przedwczesna zima zebrała już siedem ofiar śmiertelnych. Większość z nich to osoby przygniecione przez połamane drzewa.

14:00