Kawałek księżyca można oglądać w muzeum geologicznym Polskiej Akademii Nauk przy ulicy Senackiej 3 w Krakowie. To mały odłamek meteorytu który spadł na Saharze w 2017 roku.
Meteoryt księżycowy jest najbardziej brzydki ze wszystkich meteorytów, Księżyca nie chroni żadna atmosfera nie ma tam także żadnej tektoniki płyt. Tak naprawdę można go porównać do samochodu osobowego który trafił pod pociąg a potem pod ciężarówkę, to zupełnie zmielona skała. Można tam rozpoznać jeden minerał, pozostałe to posklejane różne substancje. Stało się to tak, że w Księżyc najprawdopodobniej uderzyła bryła lodu, zmieliła ona część skał które wyleciały w kosmos a potem spadły na ziemie - mówi Marcin Banaś z muzeum geologicznego PAN w Krakowie.
Oprócz minerałów w muzeum można oglądać wystawę prezentującą całą historię drogi człowieka na księżyc. Zaczęło się od niemieckiego programu rakietowego, to naukowiec Von Braun zaczął tworzyć rakiety. Testowano rakiety A2 i A3, pierwsza w kosmos poleciała rakieta A4 którą my znamy jako rakietę V2 - opowiada Banaś.
Mniej znane fakty to takie że ogromny wpływ na budowę silnika rakietowego mieli Polacy - Nie byłoby silnika bez Łukasiewicza i Zacha, którzy pierwsi wydestylowali ropę naftową i wykonali benzynę. Absolutnie też nic by się nie dało zrobić bez krakowskich uczonych, czyli Wróblewskiego i Olszewskiego - to oni wykonali pierwsze skraplanie tlenu. Ten wynalazek wykorzystują dziś wszystkie rakiety. Najbardziej genialny był zaś Konstanty Ciołkowski, to on szkicował konstrukcje rakietowe, narysował on model rakiety trójstopniowej, zasilanej benzyną i ciekłym tlenem. To Ciołkowski powiedział w 1935, że,, człowiek który poleci w kosmos już się narodził" - było to 10 miesięcy przed narodzinami Jurija Gagarina.
Jest tu także mikroskop petrograficzny, dzięki niemu można zobaczyć skałę księżycową z bardzo bliska. Pod mikroskopem polaryzacyjnym ta skała budzi prawdziwy zachwyt - przekonuje Michał Banaś.