Ponad 2 tysiące starych, unikatowych, polskich zabawek w jednym miejscu. Od wtorku otwarta jest dla zwiedzających nowa siedziba Gdańskiej Galerii Zabawek. Lokal przy ulicy Piwnej prywatnym kolekcjonerom przekazało miasto.
W galerii prezentowane są tylko polskie zabawki. Wszystkie wyprodukowano między 1910 a 1989 rokiem. Pan Wojciech Szymański kolekcjonuje je wraz z żoną. Uzbierali już w sumie ponad 2,5 tys. zabawek. W dawnym, dużo mniejszym lokalu nie mogli pokazać nawet połowy swojej kolekcji. A mają czym się pochwalić. Przykład: totalny unikat - samochodzik wyprodukowany we wrześniu 1934 roku, przez firmę Szparag i Rubin w Warszawie. Jest do niego oryginalna bateria i oryginalny cennik. Ta sama sygnatura jest na samochodziku i na cenniku. Zdobycie takiego zestawu graniczy z cudem - mówi Wojciech Szymański. W kolekcji ma też zabawki, którymi sam się bawił. Jest też kilka zabawek z mojego dzieciństwa. Zaliczyłem lata 70, a więc jest kilka zabawek, które się tutaj nadawały. Miałem w dzieciństwie na przykład takiego poloneza na kabel i malucha - opowiada.
Poza modelami dawnych samochodów przy Piwnej można zobaczyć także lalki, konia na biegunach, kolorową violę, czy marionetkę styropianowego strusia. Wśród przeróżnych figurek można natrafić chociażby na polskiej produkcji bohaterów "Gwiezdnych Wojen". To jednak podróbki, bo licencji na produkcję "bohaterów" filmowej Polacy nigdy nie mieli.
Zgody na podobiznę komiksowego Tytusa też nie było. Jest nieduża gumowa figurka, przedstawiająca Tytusa. Papcio Chmiel nigdy nie wyraził zgody na produkcję tego typu zabawek. Została zrobiona nielegalnie, przez jakiegoś prywaciarza. Jest bardzo rzadka. Wiemy o dwóch takich sztukach w Polsce. Jedna jest w Muzeum Dobranocek w Rzeszowie, druga tu, w Gdańsku. I to jest najbardziej pożądany kawałek gumy wśród kolekcjonerów - opowiada Wojciech Szymański.