Tragiczny wypadek w Wałbrzychu. Podczas wydobywania węgla z tak zwanych „bieda-szybów” zginął mężczyzna. Szczegóły zdarzenia nie są jeszcze znane. Wiadomo jedynie, że mężczyzna, który zginął, został zasypany ziemią i węglem.

„Bieda-szyby”, których po zamknięciu kopalń w Wałbrzychu powstało bardzo dużo, to prowizoryczne, nielegalnie działające kopalnie. Pracuje tam kilkaset osób.

Górnicy, którzy wydobywają stamtąd węgiel zawsze podkreślali, że wiedza, jaką wynieśli z pracy w legalnych kopalniach, pozwalała im na budowę bezpiecznych szybów. Tak mówili na ostatnim spotkaniu z prezydentem Wałbrzycha, który – koniec końców – nie zabronił im tego, co praktycznie robią już na masową skalę.

Tu jest budowane tak, jak wszędzie było na naszych kopalniach. Tam były pokłady takie, jak tutaj – 500-600 metrów pod ziemią. Było jednak większe zapylenie i zagrożenia wybuchu metanu. A tutaj nie ma takich zagrożeń. Tu jest tylko ciśnienie górotworu – nic więcej - mówią pracujący w wałbrzyskich „bieda-szybach”. Ale to właśnie zawalenie górotworu jest prawdopodobną przyczyną dzisiejszego wypadku. Policjanci z Wałbrzycha mówią, że „bieda-szybów” jest w ich mieście tak dużo, że kiedyś musiało dojść do takiej tragedii.

Trzeba dodać, że praca w „bieda-szybach” to często jedyne źródło utrzymania wielu wałbrzyskich rodzin. Co trzeci mieszkaniec tego miasta nie ma bowiem pracy.

Foto: RMF Wrocław

22:30