Sandra Drzymalska - aktorka znana m.in. z takich produkcji, jak "Najmro", "Ostatni komers", "IO" czy "Sexify" - zagra Violettę Villas w filmie Karoliny Bielawskiej "Dzięcioł i Violetta". Obraz ma pokazać relację piosenkarki z synem.
Informację o tym, że to właśnie Sandra Drzymalska zagra Violettę Villas, przekazała odpowiedzialna za produkcję filmu firma Lava Films.
Wiadomo, że scenariusz "Dzięcioła i Violetty" to efekt wspólnej pracy Karoliny Bielawskiej i Małgorzaty Gospodarek. Autorem zdjęć będzie Michał Dymek. Producenci filmu to Mariusz Włodarski i Agnieszka Wasiak. Na razie nie ma informacji o tym, kiedy mogą rozpocząć się zdjęcia.
Lava Films pisze na swojej stronie internetowej, że "Dzięcioł i Violetta" to "opowieść o chłopcu, który walczy o odnalezienie swojego miejsca w życiu matki, Violetty Villas". "Towarzysząc jej w drodze do sławy, przegrywa z jej uzależnieniem. Paradoksalnie, to odrzucenie staje się jego zbawieniem" - podkreślono.
Opowiemy o dziesięciu latach życia gwiazdy. Wychowywany na co dzień przez dziadków syn poznał ją na początku lat sześćdziesiątych, kiedy miał pięć lat. Mniej więcej dekadę później ich kontakt znowu się urwał - tłumaczy w rozmowie z Onetem reżyserka i scenarzystka filmu Karolina Bielawska. Myślę, że Villas — sportretowana jako matka — stanie się bliższa widzom, a jej biografia zyska uniwersalny wymiar. Chcę opowiedzieć dramatyczną historię dziecka, które walczy o miłość matki, a przegrywa z jej uzależnieniem. Musi zdecydować, czy być z najbliższą mu osobą i pójść z nią na dno, czy uratować siebie, ale bez niej - dodaje.
Violetta Villas, a właściwie Czesława Cieślak, urodziła się 10 czerwca 1938 roku w Liege w Belgii. Tam też spędziła dzieciństwo. W 1948 roku przyjechała z rodzicami do Polski i zamieszkała w Lewinie Kłodzkim. Tam rozpoczęła naukę muzyki, którą kontynuowała we Wrocławiu i Szczecinie. W 1959 roku podjęła naukę śpiewu u Eugenii Falkowskiej w Warszawie. Skala głosu Villas i jej uzdolnienia wokalne zapowiadały karierę operową, ale z niej ostatecznie zrezygnowała. Przyjęła propozycje występów estradowych i pierwszych nagrań radiowych z zespołami Bogusława Klimczuka i Edwarda Czernego.
Pytana o to, kto odkrył jej talent i zaproponował zmianę nazwiska, Villas opowiadała w telewizyjnym programie "Uwaga" w TVN, że był to Władysław Szpilman. Poprosił mnie do siebie do biura i powiedział: "Dziecko, nie przyzwyczajaj ludzi do Cieślak, bo nikt za granicą nie wypowie twojego nazwiska. Będą kaleczyć. Wybierz sobie pseudonim". Wybrałam "Violetta", bo tak naprawdę mam na imię, bo się urodziłam w Belgii. Dodałam "las", ponieważ kochałam las i mieszkałam koło lasu - mówiła.
W 1966 roku - na osobistą prośbę szefa paryskiej Olympii, Brunona Coquatrixa - Villas znalazła się w gronie artystów polskiego programu rewiowego Grand Music-Hall de Varsovie. Tam usłyszał ją producent i twórca spektakli rewiowych Frederick Apcar. To na jego zaproszenie wyjechała do Las Vegas. Od grudnia 1966 roku, przez trzy sezony, Villas była gwiazdą Casino de Paris, gdzie swym czterooktawowym głosem śpiewała piosenki, arie operetkowe i operowe w dziewięciu językach.
Na scenie Villas nosiła efektowane, balowe suknie, a jej znakiem rozpoznawczym były długie, kręcone blond włosy, o które - jak podkreślała w wywiadach - intensywnie dbała.
W ostatnich latach życia Villas budziła wiele kontrowersji. W Lewinie Kłodzkim, obok swego domu, założyła schronisko, w którym zgromadziła ponad 300 kotów, 150 psów i kilkanaście kóz. Zarzucano jej jednak, że przyjęła za dużo zwierząt i przestała sobie z nimi radzić.
Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 r. w Lewinie Kłodzkim.