Decyzja francuskiej Akademii Sztuki i Techniki Filmowej, powierzająca Romanowi Polańskiemu przewodniczenie gali wręczania Cezarów, wywołała protesty, zwłaszcza ze strony feministek, z uwagi na dawne oskarżenie reżysera o gwałt.
Przeciwko wybraniu Polańskiego, oskarżonego w 1977 roku w USA o gwałt na trzynastolatce, krąży internetowa petycja na stronach change.org do Akademii, zapoczątkowana przez artystkę Clementine Vagne. Domaga się ona odebrania reżyserowi powierzonej mu w środę funkcji przewodniczenia uroczystości. Do popołudnia petycję podpisało 5 tys. osób.
W sieciach społecznościowych pojawił się apel o zbojkotowanie ceremonii, oznaczony hashtagiem #BoycottCesar.
Natomiast organizacja francuskich feministek Osez le feminisme!, założona przez socjalistki jeszcze w 1901 roku, zaapelowała w czwartek o przeprowadzenie przed salą Pleyela w Paryżu 24 lutego, podczas ceremonii wręczania prestiżowych nagród filmowych, manifestacji przeciwko Polańskiemu.
Rzeczniczka organizacji Claire Serre Combe powiedziała: Niezależnie od jakości dorobku filmowego pana Polańskiego nie można milczeniem pominąć faktu, że od 40 lat ucieka on przed amerykańskim wymiarem sprawiedliwości.
Zdaniem feministek wybór reżysera przez Akademię jest "obrazą kobiet i cierpienia, jakiemu bywają poddawane, obrazą wszystkich ofiar gwałtu".
"To obraza ofiar gwałtu" - tytułuje w czwartek artykuł na ten temat dziennik "L'express".
We Francji co roku ofiarą gwałtu pada 75-100 tys. kobiet, czyli jedna osoba co siedem minut, nie licząc w tym niepełnoletnich ofiar.
Ze swojej strony była francuska minister kultury Aurelie Filippetti opowiedziała się za pozostawieniem Polańskiemu przewodniczenia rozdaniu Cezarów, podkreślając, że "jest to bardzo wielki reżyser", a do oskarżenia go doszło "40 lat temu i nie można za każdym razem wyciągać tej sprawy".
Polański, który mieszka we Francji, zdobył podczas swojej kariery osiem Cezarów, w tym w 2014 roku dla najlepszego reżysera za film "Wenus w futrze", będący wariacją na temat powieści Leopolda von Sacher-Masocha, którego nazwisko dało nazwę masochizmowi.
Przewodniczący Akademii Alain Terzian nazwał w zeszłym roku Polańskiego "nienasyconym estetą przez lata unowocześniającym swoją sztukę i prace".
W 1977 roku Polański, wówczas 43-letni, po spędzeniu 42 dni w kalifornijskim areszcie został zwolniony za kaucją i wyjechał z USA, dokąd nie wrócił, nie stawiając się nawet na odebranie Oscara za "Pianistę" w 2003 roku.
(az)