"Madonna pod jodłami", obraz Lucasa Cranacha z początku XVI wieku, po prawie 70 latach powrócił do kraju. Dzieło po drugiej wojnie światowej ukradł z katedry wrocławskiej i wywiózł do Berlina niemiecki duchowny.
Minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski w piątek przekazał obraz katedrze św. Jana we Wrocławiu. Przekazujemy władzy kościelnej najcenniejszy zabytek odzyskany w wolnej Polsce od 1990 roku - podkreślił Sikorski przekazując dzieło biskupowi wrocławskiemu Andrzejowi Siemieniewskiemu. Według szefa resortu, dzieło Cranacha jest jednym z dziesięciu najcenniejszych obrazów znajdujących się obecnie w naszym kraju.
W czasie drugiej wojny światowej Niemcy ukryli obraz. Po jej zakończeniu dzieło - poważnie uszkodzone - wróciło do katedry. Jego naprawę zlecono niemieckiemu duchownemu Zygfrydowi Zimmerowi. W latach 1946-1947 powstała kopia obrazu Cranacha pędzla Georga Kupke, wspólnika duchownego. Następnie falsyfikat podmieniono w katedrze, oryginał "Madonny pod jodłami" Zimmer wywiózł do Berlina. Dopiero w 1961 roku oryginalność dzieła znajdującego się we wrocławskiej katedrze podważył polski konserwator.
Dzieło Cranacha trafiło do Szwajcarii. Po śmierci kolekcjonera przekazano je diecezji w Sankt Gallen. Od marca MSZ prowadziło rozmowy w sprawie odzyskania dzieła z władzami szwajcarskiej diecezji, które rozważały jego sprzedaż obrazu i przekazanie pieniędzy na cele dobroczynne. Strona polska musiała m.in. wykazać, że obraz stanowi wciąż własność Parafii Katedralnej we Wrocławiu w świetle zarówno prawa cywilnego, jak i kanonicznego. Specjaliści musieli również potwierdzić, że obraz przechowywany w Szwajcarii namalował Cranach.