Akcja nowej komedii Patryka Vegi "Last minute" rozgrywa się za granicą. Na ekranie mamy pełne słońce, palmy, piramidy i opaski all inclusive. Film wchodzi do kin 22 lutego. Jego trailer miał już ponad milion odsłon w internecie.
Wygrana wycieczka do Egiptu miała być dla Tomka, jego pełnej energii matki, nastoletniej córki i sprytnego syna przygodą życia. Tymczasem już na lotnisku wpadają w tarapaty, które zmieniają w przygodę życia. Odbyłem dziesiątki godzin rozmów z rezydentami, którzy pracują w Egipcie, zbierając tak naprawdę najczęściej powtarzające się historie, które przydarzyły się naszym rodakom - mówi w RMF FM reżyser Patryk Vega. Ten film jest takim zwierciadłem, w którym może przejrzeć się każdy, kto był na wakacjach last minute all inclusive - dodaje. Tłumaczy, że zdecydował się na Egipt, bo to najpopularniejszy kierunek wakacyjnych wyjazdów Polaków. Przyświecała mi myśl, żeby zrobić pozytywny film. Jest za dużo brudu dookoła. Morderstwa, procesy, katastrofy. Myślę, że ludzie są tym zmęczeni - podkreśla reżyser. Przekonuje, że chciał zrobić po prostu, fajną historię, po której widz wyjdzie uśmiechnięty z kina.
Wygrana w radiu wycieczka miała być dla bohaterów "Last minute" przygodą życia. Tymczasem na lotnisku gubią ich bagaże, w hotelu dają zły pokój, w kuchni nie dają jedzenia, na domiar złego Tomek w hotelowym lobby przypadkowo spotyka licealną miłość z przyrośniętym do jej boku ideałem mężczyzny. Gorzej być nie może? Organizator wycieczki plajtuje, konsulat uparcie milczy, a zawartość portfela topnieje w błyskawicznym tempie. A Boże Narodzenie za pasem. Ekran by tego nie wytrzymał - tak komentuje niektóre zachowania rodaków na zagranicznych wycieczkach Wojciech Mecwaldowski, który gra w filmie Tomka. Lubię śmiać się z siebie. Nie wydaje mi się, żeby ktoś się obraził za te film. A może komuś przyjdzie do głowy, że nie ma sensu spędzać wakacji w stadach. Może uciec od takie gromady i za podobne lub nawet mniejsze pieniądze pobyć gdzieś samotnie lub odpocząć z najbliższymi - dodaje.