W Nowym Jorku trwa nietypowy protest performerów, aktorów, mimów, pisarzy i muzyków. Nowojorscy artyści rozpoczęli 24 godzinną okupację Broadway'u. Niewiele ma to jednak wspólnego z protestami w ramach ruchu Okupuj Wall Street.
Artyści chcą pokazać jak mógłby wyglądać Nowy Jork, gdyby mogli urządzać przestawienia czy pokazywać swoje prace na głównych placach Nowego Jorku. Tyle tylko, że niemal każde miejsce w tym mieście to prywatna własność i nie każdy chce widzieć artystów u siebie. Richard, młody pisarz z Manhattanu nie zgadza się z tym: Rzecz w tym, że to jest nasze. Przecież nie można nas eksmitować z naszej ziemi. Ona jest także twoja i nie należy do nikogo.
Muzycy czy aktorzy chcą, żeby sztuka była dostępna dla każdego. Dla 4 osobowej rodziny wyjście na przedstawienie na Broadway'u oznacza, że musi ona wydać co najmniej 400-500 dolarów na bilety - mówią. Dlatego wiele osób poprzestaje na fotografowaniu Broadway'u i kolorowych neonów, bo kupno biletu na spektakl to zbyt duży wydatek.