Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła zakończenie negocjacji o wolnym handlu z blokiem państw Ameryki Południowej Mercosur. Rozmowy trwały 25 lat, a umowa ma otworzyć rynki europejskie na produkty rolne zza oceanu. Porozumienie jest jednak krytykowane przez unijnych rolników, a wśród krajów, które protestują przeciwko ostatecznemu zatwierdzeniu umowy, znajdują się Polska, Francja.

REKLAMA

Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen ogłosiła w piątek w Montevideo, że Unia Europejska i blok państw Ameryki Południowej Mercosur zakończyły negocjowanie umowy o wolnym handlu.

Umowa była negocjowana od 25 lat. Ma ona otworzyć rynki krajów Ameryki Południowej na europejskie technologie; KE liczy też na to, że z tych krajów będzie można pozyskiwać surowce niezbędne do produkowania czystych technologii, w tym baterii.

Porozumienie budzi jednak sprzeciw europejskich rolników, którzy obawiają się zalewu unijnego rynku przez tanie produkty rolne z krajów takich Brazylia czy Argentyna.

By weszła w życie, umowa musi zostać ratyfikowana przez UE. O ścieżce jej przyjęcia przez Wspólnotę zdecyduje Komisja Europejska. Możliwe są dwie drogi: albo umowa będzie wymagała ratyfikacji przez wszystkie parlamenty narodowe, albo będą musiały przegłosować ją Parlament Europejski oraz kraje członkowskie w Radzie UE.

W drugim scenariuszu państwa decydowałyby większością kwalifikowaną, co oznacza zgodę 15 z 27 krajów reprezentujących co najmniej 65 proc. mieszkańców UE.

Sprzeciw rolników popierają Polska i Francja i być może ktoś jeszcze

Poparcie dla porozumienia z Mercosur wyraził w piątek kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Nie jest jednak od dawna tajemnicą, że podpisaniu umowy sprzeciwiają się rządy Francji i Polski.

W Popołudniowej rozmowie w RMF FM wiceminister rolnictwa Adam Nowak przekonywał, że sprawa zablokowania porozumienia z Mercosur nie jest jeszcze przegrana.

Mamy inne kraje gotowe sprzeciwić się Mercosurowi. Poza Francją, Austria, Irlandia, Włosi się wahają i w Hiszpanii też jest sprzeciw. Myślę, że jest taka szansa, żeby zablokować tę umowę. Jeśli ta umowa będzie miała charakter stowarzyszeniowy, do jej przegłosowania będzie wymagana jednomyślność, a tej na pewno nie będzie - tłumaczył na antenie RMF FM.

Nowak podkreślał, że obawy rolników w Polsce są zrozumiałe, bo rodzimi producenci musieliby konkurować z tymi z Ameryki Południowej, gdzie normy dotyczące jakości produktów są dalekie od tych obowiązujących w UE, a warunki klimatyczne i glebowe do uprawy i hodowli nieraz znacznie lepsze niż w Europie.

By jednak koalicja Paryża i Warszawy zdołała zastopować podpisanie porozumienia, musi znaleźć się ktoś jeszcze. Donald Tusk ocenia, że mniejszość blokującą udałoby się osiągnąć po dołączeniu Włoch, które jednak wydają się wahać.

Czy Polska ma plan B?

Premier powiedział dziennikarzom w Sejmie, że podpis szefowej KE dopiero uruchomi procedurę ws. umowy z Mercosur. Podkreślił, że część tego porozumienia będzie podlegała tak czy inaczej ratyfikacjom w państwach UE, czyli bez zgody polskiego parlamentu "istotna część tej umowy i tak by nie weszła w życie". Ale - jak dodał - "to jest za mało".

My nie mamy w tej chwili mniejszości blokującej, w tej chwili Polska i Francja są krajami, które mówią twarde "nie". Dodał, że cały czas pozostaje znak zapytania w sprawie postawy Włoch.

Zapowiedział jednak, że będzie szukał też jeszcze innych sposobów i że dyskusja na posiedzeniu Rady Europejskiej w tej sprawie będzie się toczyć. Premier zaznaczył, że "to nie jest gra zero-jedynkowa". Wyjaśniał, że chociaż rolnicy, w tym polscy, mają swoje interesy i obawy, są też państwa, które wskazują, iż umowa z Mercosur leży w interesie europejskiego przemysłu.

Dla nas priorytetem stała się tu ochrona naszego rynku rolnego - podkreślił premier.

Na uwagę, że mówił kiedyś, iż w UE nikt go nie ogra, Tusk odpowiedział, że "co innego nie mieć większości a co innego być ogranym".

Komisja Europejska jest zdania, że wynegocjowana z blokiem Mercosur umowa o wolnym handlu odpowiada na obawy europejskich rolników. Jak podały źródła PAP w UE, porozumienie przewiduje ograniczenia importu wołowiny, drobiu i cukru oraz umożliwi wstrzymanie importu danych produktów rolnych w przypadku zakłóceń na rynku.

KE uważa, że porozumienie daje możliwości nie tylko przemysłowi europejskiemu, ale także rolnikom, którzy tylko w 2023 r. osiągnęli nadwyżkę w wymianie handlowej w wysokości 70 mld euro.